Hańcza, to najgłębsze polskie jezioro. Według różnych badań jego głębokość znajduje się gdzieś pomiędzy 105 a 113 metrem. Przez wielu nurków uważana za kultowe miejsce, w którym trzeba zanurkować. Ale czy tak głębokie jezioro nadaje się do nurkowania rekreacyjnego? Co można zobaczyć pod taflą wody na 5, 20 i 100 metrach? O tym opowie Adam Słucki, który zakochał się w tym jeziorze od pierwszego zanurzenia.

Obejrzyj odcinek

Przeczytaj podcast

Cześć. Powiedz mi, gdzie ostatnio nurkowałeś?

No, ostatnio nurkowałem w zdecydowanie zimniejszym klimacie niż mamy w tym momencie w Polsce, na Spitsbergenie, czyli no, Arktyka, Morze Grenlandzkie.

Bo ja cały czas się śmieję, że polski nurek to taki, co nurkuje w zimnych wodach, wziąłeś to sobie, widzę, bardzo do serca, haha.

Tak, zdecydowanie, tym bardziej, że w tamtym miejscu temperatura wody nie tylko spada do zera, ale również poniżej zera stopni.

No dokładnie, bo woda jest słona, więc może być ujemna, nie?

Tak jest.

Powiedz mi, czym się zajmujesz na co dzień? Nurkujesz rekreacyjnie czy technicznie, czy w ogóle może nie nurkujesz? Haha.

Nie no, nurkuję, tak jak się spotkaliśmy tutaj, to, to sam fakt tego spotkania świadczy o tym, że, że jednak nurkuję. Nurkuję, czym się zajmuję na co dzień? Zajmuję się na co dzień nurkowaniem, prowadzę swoją szkołę nurkowania od, no, kilkunastu lat, jestem instruktorem również, a w wolnych chwilach dla przyjemności moją pasją dla odmiany jest nurkowanie. Nurkuję, jak i szkolę zarówno na poziomie rekreacyjnym, jak i technicznym, natomiast znowu tu wchodzimy w temat, od kiedy zaczyna się nurkowanie techniczne, a kończy nurkowanie rekreacyjne, no, ale jeżeli będziemy się trzymać tej najprostszej definicji, to zdecydowanie i rekreacyjnie, i technicznie.

Jezioro Hańcza – fot. Wojciech „Wosu” Surdziel

W sumie nurkowanie techniczne może być rekreacyjne.

Zdecydowanie. Wręcz ja uważam, że nurkowanie techniczne jest również rekreacją ruchową, jest również rekreacją, no, tylko trochę inną formą, bardziej zaawansowaną może, ale, ale również rekreacją.

Dokładnie tak. Poznaliśmy się w przerwie pomiędzy dniami Baltictech.

Tak jest.

Siedzieliśmy sobie w knajpie, jako jedni z dwóch nie piliśmy piwa.

Tak jest, haha.

Haha. Temat wszedł, jak to się mówi, na tematy nurkowe, zaczęliśmy rozmawiać sobie o Hańczy. Ja trochę się nie przekonałem do Hańczy, bo tak sobie czytałem w internecie jeszcze jako początkujący nurek, to Hańcza wydaje się takim właśnie jeziorem dla nurków tylko technicznych, bo jest głęboka i tam taki człowiek po OWD nie ma po co jechać. No i to jest właśnie temat tego odcinka, czy przekonasz mnie do tego, że jednak Hańcza jest fajna nie tylko dla nurków technicznych, dla rekreacyjnych – co tam możemy znaleźć? W sumie sobie o tym porozmawiamy.

Yhm. Tak, to jest w ogóle ciekawe, to, co, to, co opowiadasz, że skoro jeżeli jezioro definiujemy jako jezioro głębokie, to od razu definiujemy je do nurkowań głębokich, technicznych, no, i często, jak wspominałeś, jak rozmawialiśmy przed spotkaniem, strasznych, dla nurków, tak naprawdę, mega zaawansowanych. Nie wiem w ogóle, skąd jest ten, ten taki mit powstał, bo to jest absolutnie nieprawda, jezioro Hańcza oczywiście jest jeziorem głębokim, jest najgłębszym jeziorem w Polsce, w najgłębszym miejscu przekracza sto metrów, ale to nie jest tak, że po pierwsze, musimy tam wpaść, po drugie ma dużo przepięknych miejsc do głębokości dwudziestu metrów, dla nurków rekreacyjnych. Ma znakomite miejsca do rozpoczęcia nauki nurkowania, bardzo proste w wejściu, płaskie pod wodą, gdzie możemy zacząć przygodę z nurkowaniem, jak i możemy szkolić się również na poziomie bardziej zaawansowanym, do pełnego trymiksu włącznie, bo możemy robić fajne, ciekawe nurkowania przekraczające pięćdziesiąt metrów, ale i również siedemdziesiąt metrów. Tak więc nie widzę, nie widzę powodu definiować Hańczy jako jeziora tylko dla nurków głębokich, a na pewno już jako jeziora trudnego, bo absolutnie nie.

No, wiesz, no, tak to w internecie, jak się poczyta, nie?

Ale no właśnie, pytanie dlaczego, moje pytanie, powstają te mity, dlatego że jest zimna? Każde jezioro w Polsce jest zimne.

Haha.

Dlatego, że jest głęboka? No, każde jezioro, które przekracza dwadzieścia metrów w zasadzie, jest głębsze, no, woda jest ta sama, tak? A ja wręcz uważam, że Hańcza jest prostsza, ma bardzo ładną widoczność, nie ma wymagających zejść do wody, naprawdę, chyba pora to złamać, ten mit, że jest tylko dla nurków głębokich.

No właśnie, to w takim razie co fajnego może zobaczyć taki nurek, nie wiem, rekreacyjny na Hańczy, a później, co może zobaczyć nurek techniczny? Bo może głębiej, prawda?

Jasne. Pytanie też, co oczekuje nurek, że zobaczy? I co jest atrakcyjne dla, dla płetwonurka, bo jeżeli porównujemy do jakichkolwiek jezior Hańczę czy miejsc w Polsce, no to może zobaczyć dużo więcej. Dlaczego? Bo może zobaczyć to samo, tylko przy lepszej widoczności.

O, to już jest plus.

Chociażby to już jest plus, że jeżeli mówimy, zawsze definiujemy widoczność w polskich wodach, jak ktoś mnie pyta: A jaka jest wizura w tym tygodniu? To ja odpowiadam: Średnia, ale i tak lepsza niż gdziekolwiek indziej w Polsce, tak więc i tak warte przyjechania. Może przesadzam, pewnie są kamieniołomy, gdzie bywa widoczność lepsza, natomiast nie, Hańcza nie odbiera od nich za specjalnie, i nawet przy złej widoczności to jest dobra widoczność. Mamy, jest fantastyczny litoral na dużych głębokościach, tak więc do głębokości dziesięciu metrów, no, mnóstwo roślin, ryb. Przy dobrej widoczności i fajnej temperaturze do obejrzenia, natomiast przede wszystkim Hańczę również definiują formacje skalne, przepiękne formacje skalne, ściany, kamienie, no, które tworzą fantastyczny wodny krajobraz i można je zaobserwować już na głębokości od dziesięciu do dwudziestu metrów, czyli jak widzisz, dla osób zdecydowanie rekreacyjnie poruszających się pod wodą, ale również fantastyczne formacje i ściany są głębiej.

Jest, to, co jak szukałem o Hańczy informacji, to pierwsze, co, to się rzuca, to, że po Hańczy trzeba zobaczyć Dłubanki.

Yhm, tak, no, jak najbardziej, no, o Dłubankach to już w ogóle nie trzeba wspominać, zaczęliśmy trochę od tego, co jest naturalne w tym jeziorze, no bo, no, Dłubanki się przyjęły oczywiście jako coś naturalnego, natomiast to są, no, to są łodzie wydłubane z jednego pnia drewna, i rzeczywiście jest to klasyczne miejsce, jest to, no, pytanie, czy głęboko, czy płytko, no, raczej głębiej niż płycej, bo to jest czterdzieści metrów, ale przy dobrym wyszkoleniu już nurek rekreacyjny jest w stanie spokojnie do nich dotrzeć i pooglądać. Leżą na czterdziestu metrach, są trzy ułożone obok siebie, datowane, najmłodsza od szesnastego wieku naszej ery, najmłodsza, po najstarszą, która mówi nawet o tysiącach lat przed naszą erą, tak? Więc to jest rozbieg duży i naprawdę wartość archeologiczna, historyczna bardzo, bardzo wielka. Warte obejrzenia.

No to teraz tymi datami mnie naprawdę zszokowałeś.

Tak, tak, to jest prawda, no.

Jakieś poręczówki prowadzą do nich?

Nie. Znaczy, droga nad Dłubanki jest wytyczona i ułożona, natomiast nie ma poręczówek, w ogóle nad Hańczą nie spotkamy się z dużą ilością poręczówek prowadzących, nie wiem, do atrakcji podwodnych, dlatego że Hańcza sama w sobie nie ma wielu atrakcji sztucznych, zatopionych, wszystko, co jest do zobaczenia, jest w zasadzie stworzone przez naturę, no i po prostu trzeba umieć nawigować pod wodą bez dodatkowych sztucznych elementów.

Hańcza jest w sumie dosyć dużym jeziorem.

Yhm.

Więc teraz tak się sobie zastanawiam, z której strony najlepiej wejść do nurkowania, czy jest nieważne, skąd wejdziesz, jest tak samo fajnie, czy są fajniejsze, ciekawsze miejsca? Coś zobaczyć z jednego wejścia, z drugiego wejścia?

Znaczy, Hańcza, patrząc na obraz polskich w ogóle jezior i wielkość, to nie jest wielkim jeziorem, jest głębokim jeziorem, natomiast nie jest wielkim jeziorem, jest jeziorem również zamkniętym, tak więc nie ma praktycznie, znaczy, ma, jest, do Hańczy wpływa Czarna Hańcza i wypływa Czarna Hańcza, natomiast jest to mały strumień, niemożliwy do przebycia żadną łodzią, czyli tak, no, można powiedzieć, że jeziorem zamkniętym, i oczywiście możemy sobie rozmawiać, czy ładniejszy jest wschodni, czy zachodni brzeg Hańczy do nurkowania, natomiast na pewno główne zejścia nurkowe są od strony wschodniej, wschodniej jeziora i w zasadzie, i w zasadzie to jest jedynie miejsce, z którego powinniśmy nurkować, dlatego że Hańcza leży w parku krajobrazowym i jest rezerwatem przyrody, i samo jezioro jest po ścisłą ochroną, i generalnie nie można, tam nie wolno nurkować, nie wolno pływać, nawet nie wolno ognisk robić, nie wolno nic robić bez zgody parku, a dokładnie bez zgody Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i niewiele o tym osób tak naprawdę wie, ale są trzy miejsca, znaczy, jest fragment, pas, fragment po wschodniej strony Hańczy, w którym są wyznaczone miejsca, w których wolno płetwonurkom wchodzić do wody, czyli wolno nurkować.

No widzisz, to już mnie zaskoczyłeś, bo tego nie doczytałem.

Tak, większość osób to zaskakuje, bo to o tym prawie nigdzie nie piszą, natomiast, jak się przejdziesz sobie koło jeziora, kiedyś będziesz nad jeziorem, zrobisz spacer, to jest mnóstwo tablic: zakaz pływania, zakaz – łódź, i zakaz również nurkowania jest, wejścia do wody, natomiast są te, to nie jest tak, że płetwonurkowie wchodzą nielegalnie, jest, większość tych miejsc jest po prostu wyznaczona dla płetwonurków.

Okej, czyli pilnujemy się znaków i w sumie nie zanieczyszczamy w takim razie tego jeziora.

Tak jest.

To już wiem, skąd taka wizura.

Myślę, że między innymi, a poza tym Hańcza jest jeziorem typowo też polodowcowym, jest rynnowym, no i jest też również jeziorem przepływowym, w związku z tym, no, ta widoczność, dość dobra widoczność utrzymuje się przez cały rok, nie?

No właśnie, a zimą jest ciekawsza wizura?

W ogóle najładniejsza woda jest jesienią, co ciekawe, taką późniejszą jesienią, przed zimą, zanim jeszcze, o ile, o ile nie zamarznie Hańcza, natomiast, tak, w okresie tym, zimnej wody, widoczność jest zdecydowania, jeszcze się poprawia, jeszcze się poprawia.

Bo jest znowu mniej nurków, haha.

Tak. Trochę mniej nurków, no i przede wszystkim też no, tych miksów, tego mieszania się wody nie ma, nie?

A powiedz mi w takim razie, dla nurka, nurka technicznego, bo tam mamy Dłubanki do czterdziestu metrów, no a jeszcze mamy pozostałych sześćdziesiąt, aż do tych stu.

Yhm.

Czy tam coś ciekawego jest?

Znaczy, to tak naprawdę, jeżeli mówimy o nurkowaniu takim, że chcemy coś naprawdę zanurzyć się i obejrzeć, to w zakresie, mówimy o większych głębokościach, pięćdziesiąt-osiemdziesiąt, są naprawdę bardzo ładne formacje skalne i ściany, i bardzo fajne nurkowania można wykonywać. Jest to nurkowanie z celem, nie tylko nurkowanie dla cyfry, natomiast realnie patrząc, nurkowanie przekraczające osiemdziesiąt metrów, głębsze niż osiemdziesiąt, a już na pewno zaliczenie głębokości stu metrów, to jest w zasadzie, jeśli chodzi o Hańczę, zaliczenie cyfry dla cyfry. Ja nie mówię, że to nurkowanie jest złe, nie mówię, że ono nie jest ciekawe, ono jest zupełnie inne, natomiast w większości przypadków jest to nurkowanie dla cyfry, dla zaliczenia najgłębszego polskiego jeziora.

No jasne.

Dla zejścia poniżej stu metrów, no, celów może być wiele.

Rozumiem, że udało ci się?

Oj, niejednokrotnie, być an dnie, tak.

A powiedz mi, rozumiem, te formacje skalne, to bez poważnego oświetlenie to nie widać?

Zdecydowanie nie, tak? Znaczy, przy dobrej widoczności i ładnym świetle da się nurkować w Hańczy bez problemu do trzydziestu metrów. Są dni, że między trzydziestym a czterdziestym metrem pływamy bez światła, jest taka szarówka, pływamy, ma to swój niepowtarzalny klimat, ale da się, widać, natomiast tu już jest szaro, natomiast w zasadzie poniżej czterdziestu metrów, chociażby dla własnego bezpieczeństwa, już na pewno, jeżeli chcemy podziwiać te formacje, to należy zabrać światło, jak najbardziej.

No to już zdefiniowaliśmy wizury, jeżeli do trzydziestego, czterdziestego metra bez światła.

Do dwudziestego to w ogóle bez problemu za każdym razem, po dwadzieścia, trzydzieści, w większości przypadków damy radę nurkować bez światła, pomijając fakt, mówię, bezpieczeństwa i zabrania go dla komunikacji z partnerem.

No tak.

A są, są dni, że naprawdę na Dłubankach włączamy światła, żeby popatrzeć na te magiczne łodzie z perspektywy światła, naprawdę słonecznego, takiego szarego w tym momencie to wszystko jest, ale robi to wrażenie ogromne.

Yhm. No czyli, no, tak, jak mówię, przekonałeś już mnie tą wizurą w takim razie. Haha.

No, zapraszam, naprawdę, to jest, to jest dla każdego płetwonurka, który nurkuje w Polsce i nie był na Hańczy, to już wypada, żeby być nad Hańczą, no.

Właśnie tak słyszałem, ale nikt nie mówił, dlaczego wypada.

Aha. No, jest wiele powodów, wiele powodów, poza tym jest niesamowity klimat w ogóle jeziora na zewnątrz również, nie?, no, ma to miejsce swój urok, no.

Też czytałem w internecie, że tam sporo, nie wiem, raków jest jakichś do obejrzenia.

Tak, tak. W ogóle życia jest sporo, znaczy, Hańcza nie jest jeziorem, w którym znajdziemy milion ryb i gatunków, i jest to, nie nazwałbym tego naszą małą rafą koralową, natomiast rzeczywiście roślinność, szczupaki, okonie w dość dużych ilościach występują, dość sporo miętusów, natomiast jeżeli mówimy o takim życiu, czego na pewno najwięcej zobaczymy, to jest raków, nie? I są to głównie raki sygnałowe, nie są to niestety nasze raki polskie, są to raki napływowe, natomiast, no, stały się już stałym elementem Hańczy, jest tego setki, naprawdę, nie można na nurkowaniu nie zobaczyć tych ilości raków, to są setki, jest to jeden na drugim, serio.

A w nocy Hańcza?

No, w nocy zdecydowanie, zdecydowanie Hańcza budzi się do życia w nocy, jeśli chodzi o życie nocne i jeżeli ktoś jest fanem nurkowania przy litoralu, na niedużych głębokościach, z większą ilością życia, no to jak najbardziej również nurkowanie nocne nad Hańczą jest zachęcające.

Tak jeszcze bym, to, co jeszcze kiedyś wyczytałem w internecie, no, znowu wśród początkujących nurków, którzy nie wiem, być może boją się tej Hańczy, bo jednak sto metrów, tak?

Yhm.

To nie jest tak, jak nie wiem, Wapienniki tam, dwadzieścia metrów, no głębiej nie pójdę, nie?

Tak, ale no przecież nie każemy od razu spadać na sto, bo też w ogóle to jest nierealne z brzegu dojście na tych sto metrów, nie?

No właśnie, bo to nie jest tak, że przy brzegu pionowo sto metrów?

Nie, nie, zdecydowanie nie, w ogóle jakby to ten, bo to jest rów w zasadzie, rów stu metrów bliżej strony zachodniej, a i stamtąd to nie jest tak prosto dopłynąć do tej głębokości, a już na pewno nie pod wodą, nie?

Czyli trzeba się postarać, żeby dopłynąć?

Bardzo, bardzo.

No właśnie, bo tak, tak, jak mi się mogło wydawać, że to jest, no, polodowcowe, tak?, rynnowe jezioro, że to, nie wiem, pionowa skała.

Są pionowe skały, rzeczywiście, pionowe skały, natomiast one nie prowadzą od razu do stu metrów.

Okej, czyli…

I nie zaczynają się od razu przy linii brzegowej.

Czyli spokojnie raczej pierwsze zejście, to jest jakieś spokojne zejście?

Tak. Znaczy, Hańcza charakteryzuje się dość stromym stokiem, natomiast są miejsca, gdzie łagodnie wchodzimy, jesteśmy w stanie się ubrać praktycznie w cały sprzęt nawet w wodzie i spokojnie, powoli zanurzać się w zasadzie do jakiej chcemy głębokości, ale robić to przy delikatnym stoku.

No to elegancko brzmi w takim razie.

Tak, super, naprawdę.

Powiedz mi, czy, nie wiem, no bo tak, jak mówię, Hańcza kojarzy się z tym niebezpiecznym jeziorem, raczej pewnie przez tą głębokość.

Yhm.

A czy może zdarzyły ci się jakieś niebezpieczne sytuacje na Hańczy?

Wiesz co, to jest, haha, pytanie, które zawsze lubię, niebezpieczne sytuacje. Pytanie, co jest niebezpieczną sytuacją, to pierwsza rzecz.

Haha.

I po drugie, czy coś, jak komuś się zdarzyło, to jest dla ciebie niebezpieczna sytuacja, czy tylko jak tobie coś się trafiło i pod wodą, i na powierzchni. Zdarzały mi się jakieś mniejsze bądź większe zdarzenia, ale wydaje mi się, że to jest statystyka, niejednokrotnie gdzieś zdarzało mi się pomagać komuś nad Hańczą na parkingu, bo coś się wydarzyło, no i niejednokrotnie też pewnie miałem zdarzenia jakieś pod wodą, że musiałem czy pomóc swojemu partnerowi, czy kursantowi, czy nawet sobie, natomiast wydaje mi się, że to jest kwestia statystyki i ilości nurkowań, natomiast wszystkie, jeżeli już o to pytamy, kończyły się szczęśliwie, nie, nie definiuję w swoim na razie nurkowym życiu żadnego wypadku groźnego, a już na pewno śmiertelnego i oby tak zostało, nie?

Czy nie ma co się obawiać naprawdę?

Nie, nie, naprawdę.

Powiedz mi, czy na Hańczę warto przyjechać na, nie wiem, na weekend, czy tak przyjechać sobie raz zanurkować i to wystarczy, czy jednak warto tam spędzić więcej czasu?

Zdecydowanie warto spędzić więcej czasu, na pewno Hańcza daje dużo radości w weekend, ale skoro już rozmawialiśmy, że tam jest trochę kawałek, w zależności oczywiście, z jakiego miejsca kraju jedziemy, no, myślę, że ci w Suwałkach nie powiedzą, że tam jest daleko.

Haha.

Nawet, nawet ci w Warszawie, to naprawdę trzy, trzy godziny z kawałkiem drogi, to na polskie standardy, po niezłych drogach, to naprawdę nie jest, nie jest źle, a i Hańcza na pewno jest warta zobaczenia przede wszystkim o każdej porze roku, ale czy weekend, czy dłużej, ja zdecydowanie jestem zwolennikiem tego, żeby przyjechać na dłużej, natomiast jeżeli nie mamy możliwości, nawet weekend już daje taki obraz tego, co, pięknego, pięknych rzeczy, które tu możemy zobaczyć w jeziorze, natomiast ja gwarantuję, że jeżeli przyjedziemy na tydzień, myślę, że nawet do dziesięciu, dwóch tygodniu, to jesteśmy, inaczej. Ja jestem w stanie pokazać codziennie coś nowego na Hańczy, robiąc dwa nurkowania dziennie.

I przez dwa tygodnie.

Przez dwa tygodnie, naprawdę, i no, pewnie niektóre miejsca powtórzyć, ale bo są po prostu warte powtórzenia.

Bo to brzmi jak safari nad Hańczą.

Naprawdę, dokładnie tak, dokładnie tak. Swego czasu pisałem, o, to było z dziesięć, może jedenaście lat temu, taki artykuł duży do jednej z gazet nurkowych o Hańczy, i sam nie mogłem uwierzyć, ile tych miejsc nurkowych wtedy już wynalazłem, a myślę, że od tego czasu to ewoluowało, nie?

No to naprawdę mnie zaskakuje, no bo część takich nurkowisk, no to tam, nie wiem, pięć nurków i już nuda.

Tak. Nie, to tutaj zdecydowanie nie. Zdecydowanie, nawet mamy same trzy główne nurkowiska, nie licząc tego, że można popłynąć też łodzią na nurkowanie, natomiast z tych trzech głównych nurkowisk, z których nurkujemy, to jest co najmniej kilka, kilkanaście miejsc, albo z różnych perspektyw ich obejrzenia.

Jeszcze różne pory dnia, tak.

Jeszcze różne pory dnia, już o porach roku nie mówiąc, ale to już na dłuży plan, nie?

Haha. To faktycznie, można tam zamieszkać.

Tak, tak, dokładnie, dokładnie. No, są ludzie, którzy przyjeżdżają, no, ja nurkuję z dwadzieścia pięć lat nad Hańczę, ale powiedzmy, jestem, brzydko powiem, zboczony na tym punkcie, to pewnie inaczej, nie jestem najlepszym, najlepszym przykładem. Natomiast ot są ludzie, którzy od dwudziestu lat przyjeżdżają, i się ciągle im jezioro nie znudziło, tak że naprawdę ma swój niepowtarzalny urok, nurkowy zwłaszcza.

No to brzmi, faktycznie, skoro jest czyste, niezanieczyszczone tak bardzo, takie naturalne. A powiedz mi, czy w weekendy mimo wszystko nie ma, nie wiem, za dużo tych nurków, czy to jest na tyle, dużo jest tych miejsc, te trzy miejsca nurkowe, że oni jakoś się rozbiegają i nie ma tłoku?

Rozbiegają, natomiast nie, nie ma co ukrywać, że zwłaszcza w sezonie letnim czy przy dłuższych, dłuższych weekendach, w weekend jest tych płetwonurków znacznie więcej. Ale to nie jest tak, że komuś miejsca zabraknie nurkowego, nie zdarzyła taka, nie zdarzyła się taka sytuacja, rzeczywiście, to się rozkłada trochę po całym jeziorze, no i też kwestia tego, bo oczywiście będzie gorsza widoczność, wiadomo, z jakich przyczyn.

No jasne.

Jak jest więcej płetwonurków, natomiast kwestia tego, umiejętności, właśnie wiedzieć, gdzie popłynąć, żeby ta widoczność była lepsza, a też nie stracić na atrakcyjności jeziora. No, też zazwyczaj przy tych większych ilościach, no, to są jednak osoby, co przyjeżdżają, co się uczą, i one też mają swoje jakieś jedno miejsce, z którego gdzieś tam startują i tam rzeczywiście, no, wtedy pewnie tego miejsca należy bardziej unikać.

Gdybym miał, powiedzmy, pierwszy raz zanurkować na Hańczy.

Yhm.

To co byś polecił? Jesień? Lato? Poranek? Noc? Taki the best of?

The best of, to chyba, znaczy, no, inaczej, to ja, ja nie umiem powiedzieć, co jest najlepsze, bo znam tylu ludzi i mnóstwo, każdy ma swoją ulubioną porę roku i ulubiony czas w ciągu dnia. Jakbym ja miał wybierać, to jest to na pewno wcześniejsza jesień, moje, wcześniejsza jesień, późne lat, i raczej rano, im wcześniej, tym lepiej, poranek, tak.

Przed wschodem słońca?

Może nie przed wschodem słońca, ale zaraz, tuż po, jak jeszcze, przed, też przed zjazdem tłumów na parkingi, kiedy to jezioro jest naprawdę, stoi, jest takie puste, spokojne i już ta właśnie końcówka lata, to jest miejsce, gdzie zaczyna się robić luźniej nad jeziorem albo no, taka, mówię, wcześniejsza jesień, trochę chłodniej, zdecydowanie chyba moja ulubiona pora.

No to, to chyba już wrzucam sobie właśnie w kalendarz, kiedy w takim razie…

Natomiast warto o każdej, naprawdę, przyjechać, jeżeli mamy wybór między, zastanawiać się między wyborem: jesienią albo w ogóle…

Haha.

Znaczy, wybrałbym jesień, ale mamy się zastanawiać lato albo w ogóle, no to też wybrałbym lato, nie?

A powiedz mi, właśnie, zimą udaje jej się, jakoś lodem, czy raczej nie?

Właśnie, kiedyś, pewnie jak wszystko w Polsce, kiedyś nie było zimy, kiedy Hańcza nie stała, natomiast teraz no, już, jak jest, jak Hańcza jest skuta lodem, to już jest święto.

Pewnie.

W sensie, zupełnie jest odwrotnie, czekamy na ten lód bardzo często z upragnieniem, i rzeczywiście w tym orku się nie udało, dwa lata temu chyba też się nie udało, z tego, co wiem, a trzy lata temu był bardzo gruby lód, tak więc zazwyczaj, jak już Hańczę skuje, to skuje ją mocno i długo trzyma, też są przepiękne te nurkowania podlodowe, naprawdę, przepiękny jest ten klimat w ogóle, przecudowny, wokół, zimą, natomiast, no, zazwyczaj raczej się ostatnio na ten lód nie nastawiamy.

A, no tak, jak tak jakoś jest, nie?

Tak, tak, jak to.

Od dwóch lat próbuję zrobić, haha, nurkowanie podlodowe.

Tak, dokładnie, dokładnie, już ja też mam osoby, które czekają na lód nad Hańczą od właśnie dwóch lat co najmniej.

Ja się śmieję, że będziemy, ten, folię bąbelkową rozkładać na wodzie, haha.

Albo, albo ten, styropian, nie? Też jest nieźle.

To już grubszy jest, haha.

Tak, tak. Gorzej po nim się chodzi.

A właśnie, właśnie zimą żyjątka są, ryby pływają, czy raczej śnią gdzieś w toni pochowane?

Są, są, myślę, że widać, że ta Hańcza w okresie zimowym jest bardziej uśpiona, natomiast dalej, to wszystko jest bardziej może rzeczywiście śnięte i spokojne, natomiast wszystko możemy spotkać praktycznie o każdej porze roku, jeśli chodzi o życie.

Jeszcze takie pytanko natury pewnie technicznej. Jak pojedzie się na tą Hańczę, nie wiem, tydzień, dwa, to są jakieś bazy nurkowe, gdzie można spokojnie nabić butle i tak dalej?

Tak, bez problemu, są bazy nurkowe, zapraszam do siebie chociażby, jak najbardziej, do Hańcza Tech, natomiast są i agroturystyki, gdzie nabijamy butle. Oczywiście, Hańcza to jest, to nie jest duże miast, gdzie pojedziemy od miejsca i dostaniemy nocleg, znaczy, bez problemu dostaniemy, natomiast najlepiej jest zdecydowanie wcześniej się umówić, nie?, żeby wszyscy byli na to przygotowani, zwłaszcza poza sezonem, nie?

Zwłaszcza poza sezonem.

Znaczy, w sezonie tym bardziej, bo często są zajęte te miejsca po prostu.

No jasne, a poza sezonem być może nie działają, nie?

Albo być może, dokładnie, dokładnie, dlatego, dlatego warto, ale absolutnie tak, nie? Bez, no.

Dobrze, podoba mi się, podoba mi się, przekonałeś mnie, co do Hańczy. Mam nadzieję, że też przekonaliśmy słuchaczy i odczarowaliśmy trochę, że to nie jest trudne jezioro, od razu sto metrów.

Nie, Hańcza jest głębokim jeziorem, trzeba przyznać, dale możliwości głębokiego nurkowania, co jest bardzo fajne, bo mamy, możemy zanurkować no, chociażby, nie wiem, czterdzieści metrów, nie używając liny, nie odpływać, w szóstej minucie jesteśmy na czterdziestu metrach, idąc po stoku, to naprawdę jest bardzo fajne i wbrew pozorom bezpieczniejsze niż się pchać piętnaście, dwadzieścia minut, płynąć na czterdzieści metrów po stoku, nie?

No tak.

Tylko po prostu ten mit wynika chyba z samej głębokości jeziora i niebezpieczeństwa, natomiast jezioro naprawdę bardzo bezpieczne i przyjemne dla każdego płetwonurka.

To już w takim razie dobrze rozumiem, bardzo fajne do wszelkiego rodzaju ćwiczeń, trenowania i kursów.

Tak, aczkolwiek zawsze na ten temat uczulam, zwłaszcza kursów, o szkoleniu podstawowym mówimy, żeby trzymać się ustalonych miejsc, bo jednak wiemy, że no, z pływalnością bywa różnie, zwłaszcza na początkowym etapie, a jest to rezerwat przyrody, ma unikatową florę i faunę, no i po prostu bardzo zwłaszcza uczulam też instruktorów szkolących swoich kursantów, żeby pilnować, żeby to po prostu nie było poniszczone, żeby to, żebyśmy cały czas mogli się tym cieszyć.

No jasne.

Bo daje możliwości wygodnego szkolenia, jezioro, natomiast fajnie by było go przez to dzięki temu nie poniszczyć, yhm.

Tak, nie zepsuć sobie takiego miejsca.

Tak, dokładnie.

No to co?, mam nadzieję, że zobaczymy się kiedyś na Hańczy w takim razie.

No, ja zapraszam serdecznie.

Dzięki, mam nadzieję, do usłyszenia w kolejnych odcinkach.

Dzięki.

Dzięki.

Do usłyszenia.