Kiedy dojdzie do wypadku nurkowego, potrzebne jest szybkie udzielenie pierwszej pomocy, a w przypadku choroby dekompresyjnej, transport do szpitala wyposażonego w komorę hiperbaryczną. Jak zawsze w takich sytuacjach liczy się czas i dobra opieka lekarzy. Ale jak wszyscy wiemy, nie zawsze nurkuje się w miejscach łatwo dostępnych dla karetek pogotowia lub w pobliżu komory dekompresyjnej. I tutaj z pomocą pojawia się Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, które jest w stanie szybko nieść pomoc w trudno dostępnych miejscach. O pracy w LPR oraz nurkowaniu opowie Tomek Sikora, który na codzień jest członkiem załogi śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego a przy okazji nurkiem zakochanym w Koparkach.

Obejrzyj odcinek

Galeria

Przeczytaj podcast

[0:51] Cześć Tomku, powiedz mi gdzie ostatnio nurkowałeś?

Ostatnie nurkowanie około miesiąca temu koparki Jaworzno. Czyli tutaj rzut beretem.

Tak, jak najbardziej takie typowo śląskie nurkowisko. Dla tych, którzy nas słuchają, a nie widzą to nagrywamy w lotniczym pogotowiu ratunkowym.

Za nami jest helikopter, który przed chwilą przyleciał, jest jeszcze mokry, więc dosłownie odcinek na żywo, zaraz po akcjach pewnie i o tym będziemy rozmawiać.

Z nami jest Tomek, który jest nurkiem, ale przy okazji pracuje właśnie w lotniczym pogotowiu ratunkowym.

Przedstaw się Tomku, co robisz, czym się zajmujesz, dokąd zmierzasz?

Witam Was bardzo serdecznie, nazywam się Tomek Sikora, jestem lekarzem, specjalistą medycyny ratunkowej.

Na co dzień pracującym w lotniczym pogotowiu ratunkowym, gdzie z jednej strony jestem członkiem załogi śmigłowca ratunkowego, a z drugiej strony pracuję w dziale zarządzania klinicznego w centrali naszej firmy.

Poza pracą zawodową, tak jak już wspomniałeś, nurkuję.

Na razie OWD z kursem nurkowania głębinowego, ale staram się rozwijać.

[1:58] Poza tym lubię chodzić po górach, trochę się wspinam. No i przede wszystkim mam cudowną żonę i trzy i pół letnią córkę i to jest chyba moje główne hobby ostatnio.

Córka jest z nami, więc może dzisiaj nawet zobaczymy jak podbiegnie.

Bardzo się cieszę, że w ogóle trafiłem na lekarza, ratownika, który jednocześnie nurkuje, bo o tym będzie temat.

Praca w pogotowiu lotniczym i nurkowanie

[2:16] No tak, powiem szczerze, trochę się domyślam, że zapewne będziesz o to pytał.

Dlatego chętnie podzielę się tymi moimi doświadczeniami z pracy w pogotowiu lotniczym, z pracy w systemie Państwowego Ratownictwa Medycznego, a z drugiej strony też z tego mojego nurkowania i rozwijania się w tym względzie.

Super, tak jeszcze jedno pytanie, bo sobie patrzę na śmigłowiec, helikopter.

On jest traktowany jako karetka, tylko że na płazach, ze śmigłem, prawda?

Tak, dokładnie. To jest taka, jak Państwo widzicie, żółto, czerwono, niebiesko, czarna czy szara.

[2:51] Karetka pogotowia, trochę inna niż te, które na co dzień widzimy na naszych ulicach.

Jest to śmigłowiec, który na co dzień w bazie w Katowicach koleżanki i koledzy latają, żeby ratować ludzkie życie. Tak naprawdę latamy w trzyosobowym składzie.

Jest to pilot zawodowy, ratownik lub pielęgniarz, tzw.

Czach, członek załogi HEMS oraz lekarz.

Z tego dwie osoby siedzą z przodu, oczywiście pilot oraz ratownik, który pomaga w nawigowaniu, w obsłudze awioniki śmigłowca, który pomaga w lądowaniu, w starcie, w ogarnianiu tego, co dzieje się wokół maszyny.

Także po wylądowaniu jako pierwszy wychodzi, żeby zobaczyć jak śmigłowiec stoi na płozach, czy jest to bezpieczne oraz później zabezpiecza miejsca lądowania do czasu, kiedy zatrzyma się wirnik.

Brak niebieskich świateł na śmigłowcu

[3:42] No i z tyłu, tutaj za tymi przesuwnymi drzwiami jest miejsce dla lekarza i dla jednego pacjenta.

To jest moje pytanie, skoro to jest karetka, to gdzie są te niebieskie koguty?

No właśnie, to jest o tyle dobrze, że ruch lotniczy trochę inaczej niż ruch na drogach nie wymaga niebieskich świateł, aczkolwiek jeżeli jesteśmy w akcji, jeżeli lecimy do miejsca zdarzenia, jeżeli robimy transport międzyszpitalny, to jesteśmy traktowani priorytetowo.

[4:11] Samoloty muszą nam ustępować miejsca, ponieważ priorytetem jest ratowanie ludzkiego życia, a takie misje właśnie wykonujemy.

No właśnie, teraz już lądujemy na temacie ratowania ludzkiego życia.

Nam się kojarzy najczęściej nurkom transport helikopterem w przypadku choroby dekompresyjnej, czyli coś złego się stało gdzieś na nurkowisku.

No i właśnie to jest takie pytanie, czy to my jako nurkowie wzywamy i dzwonimy na 112 i mówimy, ej dajcie nam helikopter, bo potrzebujemy szybko do komory, czy jak to się odbywa tak praktycznie, bo tu jest wiele mitów z tym związanych.

Właśnie się z tym spotkałem, dzwoń po śmigłowiec. Jak mam dzwonić po śmigłowiec?

Powiem Państwu szczerze, że śmigłowca nie zamawia się tak samemu, tylko jest to określona procedura.

Przede wszystkim w momencie, kiedy coś się dzieje na nurkowisku, wszystko jedno, czy jest to uraz, który zagraża życiu, czy jest to choroba dekompresyjna, czy jest to inne schorzenie związane z nurkowaniem, Powinniśmy rozpocząć od udzielenia pierwszej pomocy, zobaczenia co tak naprawdę dzieje się z naszym poszkodowanym, żebyśmy wiedzieli jak najlepiej odpowiedzieć na pytania, które zapewne dyspozytor nam zada.

Dzwonienie na numer alarmowy 112 lub 999 dla pomocy ratunkowej

[5:22] Dzwonimy na 112 albo na 999, bo takie oba numery jeszcze funkcjonują.

112 połączy nam z Centrum Powiadamiania Ratunkowego.

Wstępna rozmowa z dyspozytorem o zdarzeniu i danych osobowych

[5:30] Gdzie dyspozytor wypyta nas o to, co się stało, o adres, o nasze dane, a później przełączy nas do dyspozytora medycznego.

Jako, że te dysponowanie karetek pogotowia i zespołów ratownictwa medycznego, czy też śmigłowców, jest dość specyficzne i tutaj będziemy już rozmawiać po przełączeniu z osobą, która ma medyczne wykształcenie, która jest dyspozytorem medycznym, już tak z sensu stricte.

[5:56] Co jest bardzo ważne, to to, że…

Tak naprawdę dyspozytor będzie nas wypytywał o najważniejsze rzeczy.

Natomiast wydaje mi się, że dobrym sposobem na to, żeby odpowiadać dobrze i sensownie na pytania, jest już wcześniej się przygotować.

Na pewno te pytania będą dotyczyć tego, co się stało.

Czyli, czy był wypadek, ponieważ ktoś uderzył przy skoku do wody na przykład głową o podest. albo czy została mu uszkodzona ręka śrubą motorówki, jeżeli było to nurkowanie z łodzi.

Z drugiej strony, jeżeli zbyt szybko się wynurzyliśmy na wstrzymanym oddechu, to też warto jest to powiedzieć dyspozytorowi, ponieważ dzięki temu będziemy już łatwiej zdecydować, jaki zespół wysłać, co ewentualnie będzie potrzebne dla poszkodowanego.

Bardzo ważne jest to, żeby określić, czy jest to kobieta, mężczyzna, w jakim wieku.

Jeżeli mamy możliwość, to także już na miejscu zdarzenia do pytania się, czy ta osoba na coś choruje, czy ewentualnie są jakieś inne przyczyny, które mogą doprowadzić do takiego stanu.

Informacje potrzebne dla dyspozytora – wiek, choroby, miejsce zdarzenia

[7:01] Następnie musimy na pewno wiedzieć, gdzie się znajdujemy, jakie to jest nurkowisko, jaki to jest adres, tak żeby jak najłatwiej karetka czy śmigłowiec mogły do nas dotrzeć.

Pamiętajmy także o tym, że dyspozytor medyczny będzie starał się nakierować nas, jak możemy udzielić pierwszej pomocy naszym poszkodowanym, czy naszemu poszkodowanemu.

Pamiętając o tym, że na każdym poziomie kursu uczymy się, nurkując, jak udzielać pierwszej pomocy, to mimo to pamiętajmy, że dyspozytor też nam tej wiedzy będzie udzielał, jeżeli w ferworze walki, czy w nerwach czegoś zapomnimy.

No i bardzo ważne jest także to, żeby pamiętać, że samo wezwanie pomocy to jest jedna rzecz, natomiast później musimy jeszcze zadbać o naszego pacjenta, naszego poszkodowanego.

No dokładnie tak. I teraz powiedz mi, zadzwoniliśmy sobie na 112, dowiadujemy się, że przyleci po nas LPR.

Zdawałem sobie Rescue Divera i w niektórych materiałach jest, że mamy przygotować lądowisko dla takiego śmigłowca.

Wysyłanie karetki na trudny teren

[8:10] Dostajemy informację z dyspozytora, wysyłamy karetkę, która będzie na śmigłach i teraz mamy budować lotnisko, lądowisko.

Jak pomóc wam, co przykładem dyspozytorowi, czy my możemy jako nurkowie coś zasugerować, pomóc, przygotować, nie wiem, oczyścić teren, dostarczyć tam być może z tego trudnego nurkowiska, albo jak są jakieś, nie wiem, skarpy poszkodowanego?

Co my możemy zrobić, żeby ułatwić tą pracę, no i oczywiście uratowanie człowieka?

Przede wszystkim, jeżeli już na poziomie wzywania pomocy do dyspozytora medycznego, wiemy, że jest to trudny teren, jest to jakiś, nie wiem, kamieniową, gdzie będziemy potrzebowali technik linowych do tego, żeby tego pacjenta przykładowo nieprzytomnego wynieść, czy przetransportować.

Powinniśmy to już wtedy zgłosić dyspozytorowi, ponieważ zapewne będzie wtedy zadysponowana także Państwowa Straż Pożarna, która ma siły i środki, i umiejętności do tego, żeby w takich trudnych sytuacjach pomóc załodze medycznej w tym, żeby ewakuować pacjenta.

[9:06] Na pewno dyspozytor medyczny poprosi nas o to, żebyśmy wyszli na otwartą przestrzeń, w miarę blisko od miejsca zdarzenia.

Taką przestrzeń, która będzie łatwo widoczna z powietrza i żebyśmy wzięli albo jakąś białą płachtę, albo jakiś kontrastowy kolor, kamizelkę odblaskową czy folię NRC, o ile ona nie będzie potrzebna życiasne pacjentowi.

I żebyśmy energicznie machali, widząc czy słysząc nadlatujący śmigłowiec, bo uwierzcie mi Państwo, pomimo tego, że wydaje się, że z powietrza wszystko jest doskonale widoczne, to w momencie, kiedy znajdujemy się np.

Nad dużym zbiornikiem wodnym, gdzie bardzo często…

Jest kilka czy kilkanaście miejsc, gdzie można zejść do wody.

[9:46] Takie wyglądają podobnie jeszcze. Dokładnie, które wyglądają podobnie.

Gdzie stoicie na plaży przy wodzie.

Dokładnie, a punkt charakterystyczny to jest drzewo. I rzeczywiście bardzo często takie energiczne machanie jakimś odblaskowym przedmiotem pomaga nam, żeby ukierunkować się, że to jest to miejsce, gdzie będziemy lądować.

Natomiast samo lądowanie zawsze jest wyznaczone w wyznaczonym miejscu przez pilota, który kieruje statkiem powietrznym, to on decyduje, gdzie będzie lądował, to on decyduje, w które miejsce wybierze do tego, żeby przyziemić maszynę.

Bardzo ważne jest to, że jeżeli widzimy, że śmigłowiec będzie lądował blisko nas, to żebyśmy się odsunęli, zabezpieczyli sobie oczy, tak żeby nie podchodzić do lądującego statku powietrznego, ponieważ bardzo często zbijane są tumany kurzu, pyłu, piachu, który może być też niebezpieczny dla nas.

No i pamiętajmy o tym, że nie ćwiczymy na co dzień z załogą lotniczego pogotowy ratunkowego.

Jeżeli nagle gdzieś wychyniemy z lasu i zaczniemy biec w kierunku śmigłowca, będzie to rzecz bardzo niebezpieczna i dla nas, i dla załogi lotniczego pogotowy ratunkowego.

Pamiętajmy, żeby nigdy nie podchodzić do śmigłowca, którym pracuje wirnik.

[10:52] Między innymi po to właśnie Czach wychodzi przed śmigłowiec, ilustruje to, co dzieje się wokół śmigłowca, żeby zabezpieczyć się przed takimi momentami, kiedy ktoś chcąc.

No jakby jak najszybciej dojść do tej medycyny, przekazać, że coś się stało, no niestety może stanowić zagrożenie dla siebie albo dla załogi lotniczej.

Także pamiętajmy o tym, że to pilot decyduje, gdzie wylądować.

Natomiast często też możemy trochę pomóc w tym względzie.

Pomoc w dotarciu do miejsca lądowania helikoptera

[11:22] Jeżeli na przykład wiemy, że miejsce lądowania będzie dość mocno oddalone, przykładem może być na przykład dawne centrum nurkowe na Zakrzówku, gdzie rzeczywiście trzeba było wjechać w tą kiszkę, gdzie było wszystko pozastawiane samochodami po prawej, po lewej stronie.

[11:38] Gdzie helikopter raczej by nie wylądował, to może fajnie byłoby, żeby ktoś wyjechał przed bazę nurkową, zatrzymał się samochodem i tam oczekiwał na załogę medyczną, którą będzie mógł podwieźć bliżej lustra wody, tak żeby jak najszybciej załoga mogła dostać się do pacjenta.

Natomiast musimy pamiętać, że my raczej nie powinniśmy samodzielnie tego pacjenta transportować w kierunku śmigłowca, Ponieważ raz, nie zawsze mamy doświadczenie w tym względzie, dwa, może być to trochę potencjalnie niebezpieczne dla pacjenta w momencie, kiedy nie mamy sprzętu, kiedy nie mamy umiejętności, a mamy tylko dobre chęci do tego, żeby pomóc.

I że czasem lepiej jest też z tym pacjentem poczekać, aż tak zwana medycyna przybędzie do nas i zacznie udzielać pomocy.

Przygotuje tego pacjenta i dopiero wtedy nastąpi ewakuacja i przeniesienie go do śmigłowca czy do karetki. Czyli generalnie, to już super wszystko wiem, teraz rozumiem, że po wylądowaniu wychodzi czach, tak?

Wychodzi czach, czyli ratownik albo pielęgniarz staje najczęściej z przodu śmigłowca, patrzy co się dzieje dookoła, no i czekamy, żeby wygasił się silnik, żeby zatrzymał się wirnik.

W tym czasie, jeżeli tylko pilot pozwoli, jeżeli jest bezpiecznie, wychodzi lekarz, bierze podstawowy sprzęt i udaje się już w kierunku.

[12:49] Gdzie jest poszkodowany, tak, żeby jak najszybciej zacząć już udzielać pomocy naszemu pacjentowi, a ratownik dołącza do lekarza jak najszybciej się da.

Bardzo często jest też tak, że nie tylko sam śmigłowiec ląduje na miejscu zdarzenia, tylko jest na przykład już karetka pogotowia, czy są strażacy i wtedy ta ilość rąk do pomocy jest dość duża, ale przybycie lekarza i przybycie ratownika z pogotowia ratunkowego na pewno zwiększa możliwości i szanse na to, żeby jeszcze skuteczniej ratować naszego pacjenta.

Czy ja dobrze kojarzę, że w takim razie w śmigłowcu zawsze jest lekarz, a w karetce takiej klasycznej nie zawsze?

Tak, w śmigłowcu w naszej trzyosobowej załodze zawsze jest lekarz.

Różnica między karetkami S i P

[13:32] Natomiast w karetkach może być dwojako.

Mamy karetki S, czyli specjalistyczne, a mamy karetki P, podstawowe.

W karetce podstawowej zazwyczaj w naszym kraju znajdują się dwóch ratowników albo ratownik i pielęgniarka, natomiast w karetce specjalistycznej znajduje się lekarz.

Rozumiem, że już tam helikopter wylądował, przekazaliśmy poszkodowanego, to teraz to się praktycznie niczym nie różni od takiego klasycznego, od pierwszej pomocy.

[13:57] Jeżeli robiliśmy RKO to przerywamy w momencie jak nam lekarz pozwoli i tak dalej.

Tak standardowo. Dokładnie, to mi się bardzo podoba to, że powiedziałeś RKO.

Pamiętajcie Państwo, że jeżeli przybywa załoga medyczna, czy to ratownicy, czy ratownik z lekarzem, to pamiętajcie Państwo, żeby w tym momencie nie odrywać rąk i nie przestawać uiskać klatki piersiowej, tylko najczęściej będzie tak, że jeszcze na początku będziemy potrzebowali trochę Państwa pomocy.

Dokładnie tak, czyli w momencie kiedy powiecie nam wyraźnie, przestańcie, bo my to przejmujemy i tak dalej. Dokładnie.

Jest tak, że my potrzebujemy też chwilkę czasu na to, żeby stanąć przy poszkodowanym.

Bardzo często jest tak, że pierwszą rzeczą, którą jeżeli przyjdzie sam lekarz, zrobi jest podłączenie defibrylatora, czyli przyklejenie elektro do klatki piersiowej naszego pacjenta.

I w tym momencie to, że ktoś nadal uciska klatkę piersiową, daje nam szansę na to, żebyśmy tracili jak najmniej czasu i żeby jak najlepiej temu pacjentowi pomagać.

Czy w takim razie pomóc wam z przygotowaniem poszkodowanego, zjąć z niego suchy skafander, pianki, ten sprzęt itd., czy to już sami robicie?

Termoizolacja dla pacjenta i udzielanie pierwszej pomocy

[15:00] Powiem państwu szczerze, że na pewno taka pomoc może dużo wnieść.

[15:06] Suchy skafander, to przecięcie jego, czy jeszcze gorzej pianki, która jest mokra i przylegająca, na pewno zajmie nam trochę czasu.

Tylko pamiętajcie Państwo, że jeżeli chcemy ściągnąć suchy skafander czy chcemy ściągnąć piankę, to powinniśmy być przygotowani też na to, żeby później zapewnić tzw.

Termoizolację dla naszego pacjenta.

Ręczniki, koce, folię NRC po to, żeby tego mokrego pacjenta najlepiej odizolować od podłoża, bo pamiętajcie Państwo, że fajnie, że go okryjemy folią czy kocem od góry, ale najwięcej energii, najwięcej ciepła tracimy przez kontakt z ciałem stałym, jak jest ziemia, dlatego warto jest coś podłożyć pod tego naszego pacjenta.

No i na pewno to też pomoże nam i przyspieszy procedury medyczne.

[15:47] Pamiętajcie Państwo, że to, że zaczniecie udzielać pierwszej pomocy, da nam na pewno większe szanse na to, że stan pacjenta nie będzie gorszy, tylko wprost przeciwnie, będzie nam łatwiej go ratować.

I teraz tak, skategoryzujmy sobie takie tak powiedzmy klasyczne wypadki, nie wiem, złamana noga podczas skoku do wody, nie wiem, durkowanie, rozcięta i tak dalej, Ja to rozumiem, że potem zabieracie go do takiego klasycznego szpitala, lądujecie gdzieś w okolicy i tutaj no po prostu, tak?

Tak, tak naprawdę badamy pacjenta, staramy się dowiedzieć, co temu pacjentowi jest, w jakim jest stanie.

[16:24] Jaka pomoc jest mu potrzebna, czy wymaga jakiegoś wysokospecjalistycznego oddziału, czy wymaga może najbliższego szpitalnego oddziału ratunkowego i później w porozumieniu z dyspozytornią medyczną udajemy się w wyznaczone przez dyspozytora miejsce, Ponieważ dyspozytor bardzo często ma wiedzę na temat tego, gdzie są wolne siły i środki, gdzie możemy się udać.

Pamiętajcie Państwo, że też czasem zdarza się, że na przykład latamy w innym regionie niż ten nasz na co dzień.

Ja na przykład latam na co dzień we Wrocławiu, a dzisiaj gościnnie jestem tutaj w Katowicach.

I bardzo często ja jako lekarz nie mam takiej super wiedzy na temat tego, gdzie jest szpital, gdzie jest jakiś oddział. Natomiast tą wiedzę mają dyspozytorzy medyczni, której pomoc jest nieoceniona.

Dodatkowo dyspozytor też może powiadomić szpital o tym, że lecimy z pacjentem.

Wiadomo, że im w cięższym stanie pacjent, tym im szybciej zostaje szpital poinformowany, tym lepiej może się przygotować na przyjęcie takiego pacjenta.

No i tak naprawdę tutaj nie ma różnicy, czy jest to karetka, czy jest to śmigłec lotniczego pogotowy ratunkowego.

Transport śmigłowcem a komunikacja z pacjentem

[17:27] Ten transport wygląda podobnie. Na pewno u nas jest o tyle gorzej, że mamy mniejszą przestrzeń w naszym śmigłowcu, mamy huk dwóch silników, które znajdują się nad głową.

[17:39] Dlatego załoga lotnicza lata w hełmach lotniczych z systemem.

Który umożliwia nam komunikację, czyli słuchawki i mikrofony.

Natomiast dla pacjenta, jeżeli jest tylko przytomny, to staramy się dać ochronniki słuchu.

Takie trochę jak traktorzysta czy kombajnista.

[17:59] Tak, żeby osoba nie miała uszczerbku na słuchu po takim transporcie w naszym śmigowcu.

No też musimy pamiętać o tym, że troszkę trudniej nam się komunikować z pacjentem, jeżeli ten pacjent jest przytomny i tutaj musimy pamiętać o tym, że wtedy musimy krzyczeć, gestykulować, starać się ze sobą w jakiś sposób skomunikować.

W karetce jest trochę łatwiej, bo jest dużo ciszej. No no wiesz, z nurkami tenamigowym możesz.

Dokładnie, dokładnie. W szczególności, jeżeli jeszcze do tego lekarz też zna podstawowe gesty, to jak najbardziej można się dość mocno porozumieć.

Jeżeli jest podejrzenie jakiegoś urazu ciśnieniowego, choroba dekompresyjna i tak dalej, bo to jest pewien temat ciekawy dla słuchaczy, to gdzie lecicie?

Transport do komory dekompresyjnej w przypadku wypadków nurkowych

[18:46] Rozumiem komora dekompresyjna.

Wypadek zdarzył się gdzieś w Jaworznie.

Może być tak, że polecimy do Gdańska? Wydaje mi się, że Gdynia byłaby dość mało prawdopodobna, bo ten transport byłby bardzo długi.

Natomiast wydaje mi się, że taką wiedzę, czy wydaje mi się, wiem, że taką wiedzę posiadają dyspozytorzy medyczni.

Oni wiedzą, gdzie znajdują się najbliższe komory hiperbaryczne, które mogą być pomocne, czy właśnie przy wypadkach nurkowych, czy na przykład przy zatruciach tlenkiem węgla.

[19:19] I dyspozytorzy medyczni mają telefony do lekarzy dyżurnych, czy do personelu, który tam pracuje i mogą ustalić takie przyjęcia, niekoniecznie tylko i wyłącznie w ośrodku w Gdyni.

Natomiast wiadomo, że Gdynia ma największe doświadczenie w wypadkach nurkowych.

Bardzo często też te objawy po wypadkach nurkowych narastają dość powoli i mamy pewien określony czas na to, żeby tej pomocy udzielić i przetransportować pacjenta.

Natomiast na pewno ważne jest to, żeby już od samego początku jasno powiedzieć, że na nurkowisku miał miejsce wypadek nurkowy, gdzie istnieje podejrzenie.

Że będziemy tej komory hiperbarycznej potrzebować. No tak, czy w takim razie warto dyspozytorowi przekazać informację, że to było trzecie nurkowanie tego dnia, czwarte być może, może coś na komputerze zapikało, że nurek zrobił błędnego i to pewnie da czas na przygotowanie jakiegoś planu ratowania czy leczenia takiego pacjenta? Jak najbardziej.

Dyspozytorowi przekazać informację o poprzednich nurkowaniach

[20:14] Jak najbardziej. Pamiętajcie Państwo, że dyspozytorzy medyczni mogą być nurkami, nie muszą być nurkami, nie muszą mieć tej bardzo fachowej wiedzy z tego względu.

Natomiast na pewno sama informacja, że był to wypadek nurkowy, że było szybkie wynurzenie albo że nurek po wynurzeniu nagle poczuł się dużo gorzej.

[20:33] Miał uczucie duszności, które się nasilało z niewydolnością oddechową, na pewno zapala już lampkę, że tutaj będzie potrzebna prawdopodobnie komora i bardzo często jest tak, że wtedy też my jesteśmy dysponowani.

Jako że jedną z naszych zalet poza posiadaniem na pokładzie lekarza i bardzo dobrego sprzętu i osprzętu medycznego, to tak naprawdę jest też to, że jesteśmy dużo szybsi i dużo bardziej mobilni niż zwykła karetka.

Potrafimy latać z prędkościami 200-260 km w zależności… Pewnie w linii prostej. Dokładnie.

Tutaj nie zawsze, bo są tereny, gdzie musimy je omijać, pomijmy na przykład zakłady chemiczne, czy jakieś zakłady zbrojeniowe, gdzie nie możemy nad nimi przelecieć.

Natomiast powiedzmy sobie szczerze, że jednak najczęściej jest to linia prosta i te prędkości plus kreskowość naszego latania doprowadza do tego, że rzeczywiście te czasy.

[21:34] W przypadku porównania nas do karetki pogotowia, nawet takiej pędzącej na sygnale, zdecydowanie wypadają na plus w stosunku do nas.

Transport śmigłowcem – optymalizacja i stabilność

[21:43] Dodatkowo też obecność lekarza, w szczególności dla tych pacjentów, którzy są w najcięższym stanie, pozwala bardziej zoptymalizować ten transport i ułatwić ten transport.

No i przede wszystkim mniej trzęsie pewnie niż w klasycznej karetce.

No tak, tak jak najbardziej, natomiast czasem zdarzają się też turbulencje i można trochę polatać śmigłowcu.

Między nimi dlatego każdy w załodze lotniczej ma zapięte pasy czteropunktowe.

Pacjent na noszach ma trzy pasy, dwa pojedyncze na nogach, na biodrach i taki czteropunktowy na klatce piersiowej, który przechodzi przez barki.

Bezpieczeństwo w transporcie pacjentów śmigłowcem

[22:24] Poniżej kończyn górnych, tak żeby jak najbardziej był stabilnie przymocowany do noszy, tak żeby nic mu nie zagrażało na przykład szybkiej zmianie kierunku, jak na przykład gdzieś przed nami pojawia się ptak, albo w momencie, kiedy musimy zmienić kierunek lotu z jakiegoś innego powodu, na przykład zmiany pogodowej.

Od razu mi się nasuwa pytanie, skoro bezpieczeństwo, to czy pacjent albo wy dostajecie spadochrony? Nie, nie, nie mamy spadochronów.

[22:50] Śmigłowiec ma takie pewne właściwości, gdzie bardzo często przy wypadkach można ratować się tak zwaną autorotacją, kiedy już blisko ziemi śmigłowiec potrafi wyhamować swoją prędkość i zminimalizować skutki tego co się dzieje.

Natomiast pamiętajmy też, że jak każdy statek powietrzny, jakaś doza niebezpieczeństwa w lataniu zawsze była, jest i będzie.

Natomiast tak jak w całym lotnictwie, lotnicze pogotowie ratunkowe bardzo dba o bezpieczeństwo, bardzo dba o jakość usług.

Także tych lotniczych mamy wysokiej jakości pilotów, ratowników i pielęgniarki, które potrafią pilotowi pomóc w obsłudze avioniki, czy w nawigowaniu, czy w locie śmigłowcem.

Powiem Państwu też taką ciekawostkę, że ratownicy i pielęgniarze, pielęgniarki w naszej firmie wszyscy są przeszkoleni do tego, żeby zastąpić pilota.

W momencie, kiedy pilot ma pewną niedyspozycję, stracił przytomność, zasłabł, nie może dalej kontynuować lotu, mamy taką procedurę z taką specjalną plastikową książeczką.

Procedura lądowania śmigłowca w przypadku niedyspozycji pilota

[24:11] Gdzie ratownik, czyli czach, krok po kroku potrafi wylądować naszym śmigłowcem na najbliższym betonowym pasie startowym bezpiecznie. i m.in.

To jest elementem ćwiczeń, które czachowie i piloci przechodzą okresowo w Warszawie na symulatorze. Teraz mnie zaskoczyłeś, naprawdę.

No to też zwiększa nasze poczucie bezpieczeństwa, że wiemy, że jest jeden pilot, bardzo często w statkach, czy to pasażerskich, czy wojskowych tych pilotów jest dwóch i tam jest jakby przemienność tego, jakby jednemu coś się stało, zostaje drugi.

No u nas część tych umiejętności posiada czach, który znajduje się na lewym fotelu, który może zastąpić przynajmniej w lądowaniu pilota.

Odpukać nigdy nie było to potrzebne i oby tak zostało. No to naprawdę bardzo miłe zaskoczenie i fajne.

A właśnie, teraz pytanie, czy przekazujemy komputer nurkowy np.

Czachowi czy lekarzowi?

[25:09] Warto przekazać czy jednak znacząc, bo znacząc, nie wiem, spisać na karce jakiś profil nurkowy, coś co się może przydać do leczenia? Jak to w praktyce wygląda?

Powiem szczerze, jako nurek wziąłbym komputer nurkowy i prawdopodobnie, wszystko jedno, jaki błąd był firmy, to z mniejszą lub większą dozą prawdopodobieństwa odczytałbym parametry ostatniego nurkowania.

Natomiast pamiętajmy o tym, że nie zawsze w załodze lotniczej, w pogotowiu lotniczym czy w załodze karetki pogotowia czy później w oddziale ratunkowym będzie osoba, która będzie potrafiła akurat ten model komputera nurkowego odczytywać.

Pamiętajcie Państwo, że na rynku mamy tych modeli od groma i bardzo często jest tak, że może się okazać, że niestety akurat ten model trochę nas zaskoczy.

Na całe szczęście nie jest to telefon komórkowy, gdzie trzeba przyłożyć palec, pokazać oko, żeby odblokować.

[26:00] Na przykład. Także wydaje mi się, że bardzo dobrym rozwiązaniem jest spisanie na karce tych podstawowych rzeczy, czyli jak długo trwało nurkowanie, na jaką było ono prowadzone głębokość maksymalną, jak wyglądało wynurzenie, czy nie było efektu bojki, czyli czy nasz nurek nie wyskoczył z kilkunastu metrów nagle na powierzchnię lustrowody i czy to nie jest powód tego, że on teraz się czuje tak kiepsko.

Na pewno to pomoże w ustaleniu diagnozy i to pomoże w jeszcze skuteczniejszym udzielaniu pomocy.

To jest naprawdę bardzo fajny pomysł, bo wszędzie czytamy, że mamy przekazać komputer nurkowy. Tylko pamiętajmy o tym, że to jest trochę jak z telefonem.

Dostajemy na SOR pacjenta, który jest nieprzytomny, który ma telefon.

Staramy się znaleźć telefon do małżonki. Numer ICE, który zachęcam Państwa do wprowadzenia do telefonu, niestety nie jest wprowadzony.

Szukamy kochanie, kicia, misia albo cokolwiek innego, a nie możemy tego zrobić, bo potrzebujemy odcisk palca albo potrzebujemy to, żeby pacjent popatrzył głęboko w telefon i odblokował swoją twarzą i swoim okiem, a na przykład jeden z niereklamujący amerykańskich produktów.

[27:12] No i wtedy mamy trochę problem. To tak na marginesie, jeżeli już jesteśmy przy tym, zachęcam Państwa do tego, żeby ten numer ICE w swoich telefonach wprowadzić.

Bardzo często zauważyłem, że w tych nowszych telefonach ten numer ICE pojawia się już bez odblokowania.

I to jest naprawdę fantastyczna rzecz, ponieważ pozwala to nam w pomocy przedszpitalnej, czy później w pomocy szpitalnej, nawiązać kontakt do rodziny.

Rodzina wie, że coś się stało.

My możemy dowiedzieć się od rodziny, a uwierzcie mi Państwo z własnego doświadczenia.

Zawodowego, że większość mężczyzn niewiele wie o swoim zdrowiu, natomiast żona albo partnerka wie wszystko.

Leki, alergie, choroby przewlekłe, operacje.

Wiedza medyczna jako narzędzie diagnozy i leczenia

[27:55] I ta wiedza dla nas jest naprawdę bardzo często bezcenna, ponieważ pomaga ona nam szybko zdiagnozować pacjenta, dowiedzieć się, co tak naprawdę mogło być przyczyną urazu czy zachorowania.

Wcześniej nagrywałem odcinek z Michałem Kosutem z DeepSpotu, który właśnie mówił mi o chorobach dekompresyjnych i też właśnie co warto dodać do takiej karetki, takiemu pacjentowi poza właśnie komputerem nurkowym czy telefonem, to jakieś ubranie.

No bo rozbieramy go na nurkowisku, jest w tych kąpielówkach bez pianki i teraz sobie leci do innego miasta i co potem?

Z jednej strony tak, z drugiej strony na przykład my staramy się w pogotowie lotniczym takich rzeczy nie zabierać, ponieważ nie mamy dedykowanego miejsca w naszym śmigłowcu na rzeczy osobiste pacjenta.

Także my akurat staramy się zachować termoizolację, czyli folie NRC czy takie specjalne folie, które mamy na naszym wyposażeniu, które mają komory powietrzne, które jeszcze lepiej utrzymują temperaturę.

Mamy też taki wielokrotnego użytku śpiwór, który oczywiście jest prany po każdej misji, natomiast który pozwala także zachować lepszą termoizolację.

Zapewniam Państwa, że na sorze w momencie, kiedy pacjent już tam trafi, otrzyma, jeżeli trzeba, to kocyk, prześcieradło czy ubranie jakieś jednorazowe.

[29:11] Natomiast na pewno, jeżeli tylko karetka czy zespół karetki na to pozwoli, to można takie rzeczy przekazać.

No tutaj pamiętajcie Państwo, też dużo zależy od stanu pacjenta, bo jeżeli pacjent jest głęboko nieprzytomny, to raczej te rzeczy mu potrzebne nie będą.

Natomiast jeżeli ktoś rzeczywiście skaleczył się tylko w nogę, bo gdzieś tam nurkował na jakimś starym wyrobisku i rozorał sobie piankę albo suchara i nogę przy okazji i w tym sucharze nie utonął od zbierania, zbierającej się tam wody, tylko wypłynął, no to taka osoba po zaopatrzeniu chirurgicznym z dużą dozą prawdopodobieństwa opuści ten szpital i rzeczywiście wtedy takie ubranie mogą się fajnie przydać dla tego pacjenta.

W szczególności, jeżeli jest z drugiego końca Polski, bo na przykład przyjechał nie wiem, spod Szczecina na Koparki do Jaworzna, żeby tu zanurkować i cała rodzina jest tam.

A pacjent trafi tutaj do nas na jakieś Śląskie albo Zagłębiarskie Sorok.

Dokładnie, jeszcze go by gdzieś helikopterem wywieźli. Otóż tak, właśnie.

[30:10] Powiedz mi w takim razie, lądowałeś na jakichś nurkowiskach?

Brałeś jakiś taki czynny udział w takich akcjach? No teraz co się przyznam, że przez 8 lat pracy w pogotowiu lotniczym jeszcze mi się nie przydarzyło.

Natomiast udzielałem pomocy nurkowej w szpitalnym oddziale ratunkowym.

Odpukać przy moich nurkowaniach.

Do tej pory miałem tylko jeden przypadek, gdzie rzeczywiście mężczyzna trochę za szybko wyskoczył z wody i miał duszność.

Natomiast tam po chwili okazało się, że to bardziej był stres i lęk związany z tym, co się stało, niż realne zagrożenie życia i zdrowia.

[30:50] Mężczyzna po paru minutach oddychania tlenem, uspokojeniu, poleżeniu Został przez mnie zbadany i nic mu nie zagrażało.

Także cały czas czekam na to, bo wiem, że przy cały czas rozwijającym się nurkowaniu w Polsce i przy cały czas mojej takiej aktywnej pracy zawodowej na pewno wcześniej czy później na takiego nurka trafię.

No i cieszę się, że też moje doświadczenie związane z nurkowaniem na pewno pomoże mi, żeby jeszcze lepiej i jeszcze skuteczniej udzielić mu pomocy.

Ale to, co mówisz, to jest fajne, bo z jednej strony to jest bardzo bezpieczny hobby sport, skoro nie udało Ci się trafić na taki przypadek.

[31:27] No dokładnie. Pamiętajmy o tym, że tak naprawdę nikt z nas jadąc na nurkowanie nie zakłada, że coś się stanie.

Wiadomo, musimy być przygotowani, fajnie jak mamy apteczkę. Dobrze, jeżeli wiemy, że na nurkowisku jest butla z tlenem, z maską tak, żeby można było ten tlen podać pacjentowi w momencie, kiedy będzie tego wymagał.

[31:53] Zdarza się też, że w ekipach nurkowych znajdują się pielęgniarki, ratownicy medyczni, lekarze.

Wtedy też czujemy się dużo bezpieczniej, że mamy takiego zawodowca pod ręką.

Wiem, że znajomi, którzy ze mną gdzieś jeżdżą, na pewno są zadowoleni z tego, że ja jestem…

Zadzwonisz po helikopterze. Tak, że ja jestem… aczkolwiek najczęściej przychodzi mi nurkować w trzyosobowym gronie, gdzie mamy chirurga, anestezjologa i mnie jako medyka ratunkowego.

Także jakiś lekarz jest.

Ekstra ekipa. To co? Z jednej strony chciałbym powiedzieć do zobaczenia na nurkowisku, ale nie chciałbym się znaleźć jako pacjent w takim razie. Nie, ty w sucharze, ja jeszcze w mokrej piance, bo jeszcze do suchara nie dorosłem i myślę, że możemy sobie ponurkować na przykład na Jaworznie.

Zapraszam bardzo serdecznie. Właśnie tam jeszcze nie nurkowałem i to jest dobre zaproszenie.

Mam nadzieję, że się uda w takim razie. No to podtrzymuję, zapraszam.

Dziękuję w takim razie za super wiedzę, super odcinek. No i co?

Powodzenia w pracy i dalszej karierze. Dziękuję bardzo. Dzięki.