W Polsce mamy ogromną ilość jezior, kamieniołomów czy wraków na Bałtyku w jakich możemy zanurkować. Które z nich są najlepszymi miejscami do odwiedzenia pod wodą? O to zapytałem społeczność nurkową. Wybraliśmy tam 10 najlepszych miejsc do nurkowania w Polsce, które przybliży nam Jakub Cieślak.

Obejrzyj odcinek

Przeczytaj podcast

Cześć, Jakub.

Dzień dobry.

Dzień dobry, witam ponownie. Dzisiaj taki odcinek, który powstał na bazie wyników ankiety, jaką kiedyś zrobiłem w Internecie.

Yhm.

Zapytałem się środowiska nurkowego, nurków i technicznych, i rekreacyjnych, jakie są według was najlepsze miejsca do nurkowania w Polsce. Tak że omówimy wyniki ankiety, to nie są nasze ulubione miejsca, bo być może mamy inne miejsca ulubione do nurkowania.

Yhm.

Omówimy to, co według większości nurków, wynikające z ankiety tam, kilka tysięcy osób wypełniło tę ankietę, ja sobie te wyniki obrobiłem, no i posortowałem od najfajniejszego miejsca. No i takim pierwszym najfajniejszym miejscem do nurkowania w Polsce myślałem, ze będzie jezioro, okazało się, że jest to Bałtyk i wraki Bałtyku.

No proszę, widzisz. I ja powiem szczerze, że ja się zgadzam z tą ankietą bardzo dobrze, haha. Ponieważ jestem beznadziejnym wrakofilem, po prostu beznadziejnie zakochany we wrakach, a Bałtyk jest jednak jednym z bardziej zawraczonych akwenów tego typu, w związku z tym, że trochę tutaj krajów ma dostęp do tego morza i na przestrzeni dziejów lubili się tłuc między sobą, jeszcze szlaki handlowe tutaj szły, więc trochę tych wraków jest tam na dnie. Więc jest co oglądać, i są to głębokości też dostępne w miarę, no nie że tak od razu, ale dość szybko jesteśmy w stanie te uprawnienia uzyskać, więc jak gdyby dostępność tych wraków też jest jakaś całkiem przyzwoita. I zaskakująca rzecz, pewnie dla wielu ludzi nieoczywista, to że ten Bałtyk potrafi być bardzo przyzwoitym akwenem, w którym bardzo przyjemne nurkowania zrobimy, teraz pewnie dla niektórych to będzie herezja to, co mówię, że jak to, Bałtyk fajnym akwenem, przecież tam zimno, prądy.

I zielono.

I zielono, i nic nie widać, no ale potrafi być, trzeba umieć trafić, trzeba wiedzieć, kiedy i jak atakować ten Bałtyk, żeby on był bardzo fajnym. Ale tyle wraków, co tam się można ciekawych naoglądać, no i pamiętajmy, że Bałtyk ma tę specyfikę, że tam nie za bardzo jest możliwość życia takich zwierzątek, jak świdrak okrętowy, w związku z tym drewno, które zostaje w Bałtyku, ono tam jest wręcz konserwowane przez tę wodę. Co prawda tam dla życia nie jest jakieś super najlepsze, ale dzięki temu na przykład mój ulubiony wrak bardzo blisko brzegu, trałowiec przy samym w zasadzie cyplu Helu, czterdzieści metrów i mamy piękny okręt z II Wojny Światowej, na którym mamy pięknie zachowane drewniane podwójne koło sterowe, są jeszcze drewniane wykończenia balustrad, to się fachowo nazywa na statkach, nie jestem niestety okrętoznawcą, więc proszę mnie teraz nie bić po głowie, że nazywam to balustradą, nazwijmy to balustradą po prostu.

No taka bariera.

Reling może to się nazywa, ale też nie jestem pewien, czy reling nie jest inną… Nie jestem żeglarzem, ale jestem wrakofilem i uwielbiam takie rzeczy, no i takie rzeczy tylko i właśnie, już za chwilę tylko na Bałtyku dostępne. Jedyny kłopot to jest problem z wypłynięciami na Bałtyk, bo trzeba popłynąć zwykle jakąś łódką, a tych niestety ubywa ostatnio. Jest coraz mniej łódek, które pływają z nami, nurkami, na wraki i to jest problematyczny temat, tak? Ale tak sam Bałtyk kapitalny.

A jakieś takie, nie wiem, torpedownie jeszcze, to można sobie z brzegu chyba dopłynąć?

Ojejku, nie pytaj mnie o torpedownie, z torpedownią się nie dogadałem. Ja jestem w ogóle fanem takiego miejsca, to na szczęście nie brało udziału w plebiscycie, bo nie jest w Polsce, to jest estoński Rummu, czyli kamieniołom zalany, połączony też z budynkami pod wodą, gdzie są normalnie budynki administracji tylko, bo to była karna kolonia, nazwijmy to, tak? Takie więzienie połączone z obozem pracy. I tam można było oglądać, to znaczy, można oglądać budynki pod wodą. Ja myślałem, że torpedownia będzie takim polskim Rummu. No i tam chyba ze trzy razy próbowałem. Słuchaj, próbowałem w każdych możliwych warunkach, nauczony tym, że w Polsce najlepszych warunków spodziewasz się, kiedy jest zimno, tak? Kiedy woda jest wtedy najbardziej taka klarowna, nie? To jeszcze, najgorszą chyba wizurę trafiłem w życiu, jaką mogłem trafić w ogóle w Polsce, to właśnie w zimę na torpedowni, był dramat. Chyba trzy razy podchodziłem do torpedowni i powiedziałem „dziękuję bardzo torpedowni”, niestety ja nie nie mam szczęścia. Ktoś, widziałem zdjęcia w internetach, niesamowite zdjęcia ktoś wykonał, ale to prawdopodobnie jest kwestia tego, że trzeba mieszkać tam obok, nurkować tam co weekend i na te dziesięć nurkowań dwa razy się trafia na dobrą wizurę. Więc rozumiem, że miejsce może być fajne, ja do niego szczęścia nie mam.

Pamiętam, jak z Tomkiem Stachurą rozmawiałem na temat wraków, tam samo mówił, żę tutaj pogoda, pogoda, pogoda.

Dokładnie tak.

I właśnie wypłynięcia, brak wypłynięcia, ale ja już się uda, to…

No i za to zazdroszczę okrutnie tym ludziom, którzy tam mieszkają, że oni wypadają na te wraki jak na zakupy do Tesco.

Haha.

Wiesz, no, to jest tak dla mnie niewdzięczna rzecz, że ja mieszkam na tym Mazowszu nieszczęsnym, gdzie jest piach i płasko wszędzie i nie ma żadnych dobrych zbiorników do nurkowania, poza na przykład tutaj blisko, w Mszczonowie jest taki, ale sztuczny zbiornik, to tak naprawdę oni sobie wypadają na te wraki: a, to tam, gdzie, piątek mamy, nie? No to, Zbychu, jedziemy na wraki, nie?

No tak.

A, se skoczymy, a tu coś nowego se odkryjemy, nie? Pyk!

A jest co odkrywać, dokładnie.

A jest co odkrywać.

Na drugim miejscu Honoratka.

No i to jest też, to jest bardzo ładna rzecz dla mnie, że ja jak gdyby od początku mam, znam ten akwen, czyli od momentu, kiedy on stał się akwenem dla nurków, czyli otworzyła się nam baza nurkowa i zaczęto tam jeździć, wtedy jeszcze oczywiście głównie przyjeżdżaliśmy na miejsce, które było głównie takim klepiskiem, które po deszczu jeszcze zamieniało się w błoto. I pamiętam, że jeden z moich kursantów się zżymał, że ktoś w ogóle wystawia do niego rękę, to się uśmiecham, do tej osoby, która pewnie wie, o kim mówię, że zżymał się, że wystawiona jest ręka po pieniądz, no ale widać, że te pieniądze nie poszły na marne i jest to obecnie jedna z najlepiej rozwijających się baz nurkowych, pomimo wszystkich swoich ograniczeń. Bo pamiętajmy, że Honoratka nie jest własnością prywatną, to jest tylko kawałek terenu dzierżawionego i tak naprawdę im tam nie za bardzo wolno postawić coś na dłużej, bo nie wiedzą, czy zaraz im się ten temat nie skończy. Więc pod tym względem fajnie rozwijająca się baza, fajne, ciekawe rzeczy nawet dla początkujących nurków do zobaczenia pod wodą, no i niesamowite. Wydawałoby się, że sztuczny akwen to raczej ta widoczność nie będzie nigdy genialna, a tu tak naprawdę obserwujemy tendencję na przestrzeni lat, że się tę widoczność, nie wiem, popraw mnie, ale moje wrażenie jest takie, że ona się poprawia dość systematycznie, tak jest, nawet w lato tam możemy jeździć, jest fajna wizurka. Więc no, coś jest na rzeczy.

I w ogóle Honoratka jest zróżnicowana, bo ja zawsze Honoratkę kojarzyłem no, z tymi wrakami, tam z helikopterem i tak dalej, i tak dalej, aż któregoś dnia znajomy zabrał mnie w lewo na las. I tam chyba…

Albo w prawo na ściankę węglową.

Tak.

Byłeś daleko, daleko?

No właśnie na ściance nie.

A widzisz.

Byłem na razie w lesie i las, powiem ci, mi się tam na tych trzech metrach, w pełnym słońcu, no bajer.

Prawda? Ja takie rzeczy, ja uwielbiam takie klimaty, właśnie, wiesz, w Polsce w takim typowym Inlandzie czy jakimś nurkowaniu śródlądowym fajniejsze są raczej nie za głębokie nurkowania, na jeziorach, w których jest, tam, gdzie światło dociera i jest przybrzeżna strefa roślinności, czyli litoral, to są najfajniejsze nurkowania. Po co jeździć głębiej dla cyfry, na dziesięć, piętnaście metrów, gdzie jest zimna woda, jest obraz tak zwany księżycowy, no czyli muł i tylko kratery po kamieniach spadających z góry, nie? I tylko tyle oglądasz, gdzie właśnie ciekawsze są nurkowania na płytkiej wodzie, rośliny są, rybki są, szczupaki się kręcą, coś się dzieje, jest fajnie, jest słoneczko, jest ciepła często woda w sezonie letnim, więc piankowiec spokojnie się świetnie bawi. Tak naprawdę super sprawa. Ja jeszcze tylko jedną rzecz, jeżeli mógłbym cokolwiek zarzucić Honoratce, to jedyna rzecz, na którą mogę narzekać, to jest mała pojemność bazy, jeżeli w sezonie tam jeździmy, to rzeczywiście może być kłopotliwe w ogóle zjechanie na dół czy rozstawienie się, ale myślę, że w takim wielkim rozkwicie popularności to ten Zakrzówek też był problematyczny pod tym względem, czyli po prostu że mała pojemność, w pewnym momencie tam się robiło już gęsto. No ale to jest trochę cena popularności.

Zdecydowanie tak, zwłaszcza że tam też dużo osób nienurkujących przyjeżdża, bo mamy i miejsca grillowe, i ogniska, i tak dalej, i tak dalej. To faktycznie, ja mówię, jak ja zaczynałem tam, w sumie zdawałem swój egzamin na OWD, to faktycznie fajnie się zmieniła ta baza. Tak że jest super.

Dokładnie. 

Super.

Trzeci punkt

Trzeci punkt to, uwaga, jezioro Hańcza.

Królowa jezior Polski. I zasłużonym. Ja uważam, że, to znaczy, ja bym nawet powiedział, że, no, ja bym nie umiał tak podjąć decyzji, które pierwsze, które drugie, a które trzecie, po części się zgadzam. Do Hańczy mam ogromny sentyment. Przede wszystkim tak, Hańcza jest dla ludzi często utożsamiana, łączona z miejscem, gdzie są poważne nurkowania, głębokie, tam przyjeżdżają srodzy nurkowie.

Powiem ci, że tak samo mi się kojarzyło, dlatego jeszcze tam nie nurkowałem, bo dla mnie, mówię: no nie, tam trzeba iść na głęboko, nie?

No i właśnie, ale ja miałem szczęście do takiego instruktora, który odkrywał przed nami takie uroki właśnie niezbyt głębokich nurkowań, gdzie jest światełko, gdzie rybka chodzi. I na przykład jedne z fajniejszych nocnych nurkowań to zaliczyłem właśnie na Hańczy. Niezbyt głębokie nurkowania, gdzie wtedy wychodzi wieczorem miętus, który za dnia raczej gdzieś się tam chowa i raczej rzadko wystawia łeb, a w nocy dopiero zaczyna być aktywną rybą, i nagle wychodzi i coś się dzieje, one się uwielbiają tłuc z rakami, które są najeźdźcami, bo to nie jest ten polski szlachetny rak, tylko to jest ten amerykański najeźdźca imperialistyczny. I one się fantastycznie tłuką, i takie obrazki możemy oglądać na Hańczy, więc ona też jest fajna dla nurków rekreacyjnych. Hańcza oczywiście też ma taki problem, że ona jest znana tylko z punktu widzenia trzech parkingów, gdzie jeżdżą nurkowie nurkować, ale jak się dobrze człowiek pozna z okolicą, z lokalsami i odkryje inne miejsca do nurkowania w tym jeziorze, to naprawdę to jezioro otwiera swoje uroki przed nim. Ale ta tajemniczość też mi służy, bo dużo ludzi nie zna wielu oblicz Hańczy, co ja lubię, dzięki temu ja jako instruktor, który życzy ludziom pokazywać, ja mogę wtedy roztoczyć aurę swojego uroku pokazując rzeczy, których raczej szary użytkownik regularnych wyjazdów nad Hańczę nie widział nie ten, ale jest tam dużo rzeczy do obejrzenia nawet dla owudziaka, tak? Więc polecam, rzeczywiście jest niesamowite też to, że tam jest rezerwat dookoła, i cisza, i spokój. Nie ma rozwiniętej infrastruktury nad wodą, więc jeżeli ktoś kocha takie, no, bytowanie na łonie przyrody, tak, kontakt z naturą, no to Hańcza jest idealnym miejscem na takie rzeczy.

Dla mnie Hańcza ma jeden minus, jest daleko.

Słuchaj, no geograficznie to tak. Wiadomo, że no każdy się może czuć pokarany, ja na przykład narzekam, że w lubuskie dla mnie jest daleko, bo tam też są niesamowite jeziora do nurkowania, no ale jak coś się kocha, no to się jeździ tam i ja akurat kocham Hańczę i, no, transportowo teraz już z Warszawy trochę lepiej jest.

Lepiej.

Trochę lepiej jest niż kiedyś, więc doceniam to. No nie jest to wypad na jeden dzień raczej, trzeba jechać raczej na weekend, ale jak już pojechać, to można rodzinkę wziąć, rowery wziąć, rodzinnie można spędzić tam przesympatyczny przedłużony weekend. Polecam, gorąco polecam.

Super. Na kolejny miejscem Koparki w Jaworznie.

O i właśnie. Oj, z Koparkami to ja mam problem. W ogóle mój pierwszy kontakt z Koparkami był taki, że ja naczytałem się w sieci, że to jest miejsce, gdzie się szkolą nurkowie techniczni, więc przyjechałem tam, nie będę używał nieparlamentarnych słów mówiąc o tym, że ale będzie miejsce niesamowite, a tu przyjeżdżam, patrzę, a to taki trochę większy basen.

Haha.

Głębokość, haha, też niezbyt szokująca, więc był straszny szok. Ale rzeczywiście kapitalne Koparki pod wodą. Problemem tego akwenu jest jego mała pojemność. Raz, że no w weekend w sezonie raczej nie ma co się tam wciskać, bo to jest męczące, dwa, że wtedy też spada dramatycznie widoczność i ta widoczność spada też w każdym momencie, kiedy się zmienia pogoda czy leje deszcz, no bo po prostu ta woda spływająca wtedy z tym całym brudem do wody, no to wiadomo, że to za chwilę nic nie widać, więc trzeba mieć dużo szczęścia, żeby trafić na dobrą widoczność na Koparki. Ja Koparki za jeden czas jak gdyby w moim życiu bardzo kocham, kiedy miałem często możliwość jeżdżenia, akurat do Bytomia jeździłem wozić mojego ojca, i przy okazji jeździłem sobie na Koparki ćwiczyć. To było kapitalne dla mnie miejsce do, w tygodniu, kiedy jest cisza, spokój, praktycznie byłem, no, w dwie–trzy osoby tak naprawdę, i wtedy to jest kapitalne miejsce do odkrywania, to jest kapitalne miejsce dla kogoś, kto chce wpuścić owudziaków do wody i się nie denerwować za bardzo, co oni sobie zrobią, ponieważ szanse, że oni coś zrobią sobie, jest naprawdę niewielka. Po pierwsze, nie przekroczą uprawnień swoich, bo się co najwyżej wbiją w dno. Po drugie, nawet jak pochromolą nawigację, to najwyżej się odbiją od ściany, tak? Haha, no.

No i na Koparkach jest jeszcze co pooglądać, tak?

Jest co poogladać, są dwie piękne Koparki, dodatkowo zatopione. Całkiem fajny ten jest, ten cały Wilhelm, czyli okręt, nazwijmy go, poważny okręt, to był statek rzeczny, taki wycieczkowiec. Ale bardzo sympatyczny rzeczywiście. No smutna jest historia tego Stara, który miał być taką naszą odpowiedzią na Hemmoor i na tę wywrotkę stojącą, bo rzeczywiście został strasznie zdewastowany pod wodą. I on też stoi w takim smutnym miejscu, taki smutny stoi ten Star i tak jakoś, no, nie było jakiegoś chyba dobrego pomysłu na to, żeby go zaaranżować chociażby jakoś epicko. No i to jest taki, taki nasz mały smutny Hemmoorowy, powiedzmy, Star, który nie do końca wyszedł.

Haha.

Ale jest rzeczywiście do obejrzenia, do zrobienia foci na fejsbunia.

No zdecydowanie. Na piątym miejscu według respondentów ankiety jest Zakrzówek.

No i widzisz…

Teraz tak, wiesz, zastanawiam się, czy Zakrzówek ten, co był, czy ten, co będzie.

No właśnie, nie? A ty znasz Zakrzówek?

Miałem zdawać tan egzamin na OWD, ale mi się dziecko urodziło i już nie zdążyłem.

Czyli nie załapałeś się na Zakrzówek?

Nie.

No i widzisz, i to jest dla mnie, dla mnie to jest niesamowita rzecz, że, no, teraz mogę powiedzieć, że są dwa pokolenia nurków.

Tak.

Są nurkowie, którzy nie znają Zakrzówka, dla mnie to jest…

Przedzakrzówkowi i pozakrzówkowi, haha.

Dokładnie tak, ja jestem z ery zakrzówkowej, dla mnie jako nurka rekreacyjnego, nie byłem fanem tego zbiornika, ponieważ drażniło mnie to, że tam potrafiło być sporo ludzi i drażniły mnie wtedy te wszystkie sztuczne atrakcje w tym zbiorniku, tak? Że to wszystko sztuczne, że to tylko pod nurków, że to tak, to nie jest autentyczne, tak? Ja jakoś wtedy szukałem autentyczności pod wodą. Potem jako instruktor zacząłem bardzo doceniać ten zbiornik, bo, po pierwsze, jest strasznie duża różnorodność, czyli mamy różne poziomy, mamy różne półki, to są, nie mówimy o półkach jak, nie wiem, w Deepspocie mam półkę wystającą, nie wiem, dwa metry ze ściany, tylko tam półki to było do zrobienia, do nurkowania na jednej półce i na przykład mieliśmy półkę na szesnaście metrów, gdzie można było zrobić wieżyczki z owudziakami, duża asfaltowa droga, gdzie delikatnie opadała głębokość, i można było też z owudziakami popływać, jak ktoś chciał iść głęboko, trzydzieści metrów do zrobienia z każdej strony, dużo atrakcji. I ja kiedyś zrobiłem takie dla siebie porównanie tych takich naczelnych polskich nurkowisk, to był wtedy Zakrzówek, Koparki i Piechcin. No i rzeczywiście doceniałem na przykład to, że, jak fajna jest infrastruktura, dobrze przygotowana bazy nurkowej na przykład. Czyli to przygotowanie dla nurków takie, że przyjadą i mogą wreszcie coś pożyczyć, nabić butlę, mają gdzie się rozłożyć, wysuszyć, odpocząć, zjeść coś. No to Zakrzówek tym wygrywał. No co teraz się będzie działo, to wszyscy tak naprawdę możemy się zastanawiać, ale zbiornik, uważam, że jest obowiązkowym punktem do zaliczenia dla każdego nurka, nieważne, jak to się będzie kręciło teraz, nawet jeżeli będziemy musieli ten sprzęt nosić na plecach i przeciskać się między rozstawionymi parasolami w sezonie letnim, moim prywatnym zdaniem jest obowiązek każdego nurka zaliczyć raz w życiu Zakrzówek jaki taki dość ważny zbiornik, kiedyś naczelny zbiornik szkoleniowy w Polsce.

Zdecydowanie. Wspomniałeś Piechcin? Super, bo to jest kolejny punkt, punkt szósty właśnie Piechcin.

No i właśnie. I Piechcin wygrywa na pewno właśnie tą infrastrukturą. W moim prywatnym tym rankingu, który zrobiłem kiedyś, Piechcin wygrywa właśnie przede wszystkim bardzo dobrze rozwiniętą tą bazą nawodną, czyli dobrze wymyślone te pomieszczenia dla nurków, zamykane wiaty, czyli można się schować przed wiatrem, zagrzać w sezonie chłodniejszym, sprzęt można było zamknąć pod kluczem i pójść, nie wiem, pojechać na rybkę albo w ogóle pojechać zanocować gdzieś poza zbiornikiem, a jak ktoś miał fantazję, mógł zanocować na miejscu, może dalej to zrobić przecież. Jest wszystko na miejscu i to jest na pewno jedna z fajniej rozwiniętych baz nurkowych. I ona jest fajna, bo ona jest tak trochę na uboczu. Tam dużo ludzi nie jeździ, tam nawet jak się w weekend jedzie, spotykasz lokalsów, to jest tak, że rano jest tłum, a potem nagle wszyscy jadą gdzieś na niedzielne obiadki, nie? Takie mam wrażenie zawsze. Tam jest zawsze tak spokojnie, cicho. No jedyny mankament, dla mnie przynajmniej, to jest że ja pamiętam, że na Piechcinie kiedyś wizura była taka, najlepsza wizura, jaką w życiu widziałem w Polsce, to było jak w Adriatyku, dwadzieścia metrów w każdą stronę. Nie wiem, jak dobrze znasz ten zbiornik, jest tam ten, wykonany z siatkobetonu żaglowiec, jacht pełnomorski „Magda M”, na szesnastu metrach, czy tam dwunastu to jest bodajże. I on jeszcze jest w jakimś oddaleniu od brzegu. To kiedyś była taka wizura, że wchodziłeś pod lustro wody przy bazie i widziałeś tę „Magę M” po prostu, wiesz, idealnie, nie?

Nie trzeba nurkować, haha.

No nie, no ale chciałeś nurkować, ja byłem wtedy piankowcem, był listopad, było turbo zimno, ale ja po prostu chciałem zrobić dwa nurkowania i byłem zachwycony, pomimo tego, że oczywiście już wchodząc na to drugie nurkowanie, szczękałem zębami, ale była taka wizura, że, no, głowa odpadała od ciała. No i to było niesamowite. No i teraz niestety już takiej wizury tak niestety nie ma, mogę teraz psioczyć jak stary dziad, ale dalej jest fajnie, tak? I też uważam, że jest to miejsce ważne, żeby zaliczyć w swoim nurkowym życiu, na takim naszym polskim bucket list bym go umieścił.

W kolejnym, na kolejny punkcie Deepspot. Siódme miejsce według ankietowanych.

Oj, czemu tak nisko, nie?

Haha.

Deepspot przede wszystkim wygrywa logistyką, o czym wcześniej sobie pogadaliśmy poza kamerą, czyli tym, że tak naprawdę logistyka planowania, nurkowania w Deepspocie to jest nie zapomnieć majtek tak naprawdę, i to jest wszystko, nie?

Tak, tak.

I to jest super. No można, że tak powiem, jak ktoś tu często bywa, zacząć się denerwować, że już jesteśmy na etapie liczenia kafelków, ale to wymusza pewne sytuacje, że to jest zbiornik, w którym człowiek ma ochotę ćwiczyć, więc każda wizyta w Deepspocie dla mnie, potrafię tu bywać jeszcze nie tylko i wyłącznie zawodowo. To jest właśnie okazja do jakichś ćwiczeń, praktyki. Ostatnio na przykład zająłem się bardzo fotografią podwodną, więc każdą okazję do nurkowania w Deepspocie traktuję jako świetny warsztat do fotografii. To bym pod tym względem doceniał to miejsce. No i zawsze dobre warunki, to się docenia.

No, w końcu jest to symulator nurkowy, tak? Więc do ćwiczeń wręcz idealny. Na kolejnych miejscach, ósme i dziewiąte miejsce według ankietowanych, najpierw kopalnia Maria Concordia, a później kopalnia uranu Kowary.

I to jest ciekawe, że zobacz, ilu respondentów wymieniło te miejsca, czyli one mają znaczenie dla nurków w Polsce, czyli ta grupa społeczna, która przede wszystkim jest zainteresowana między innymi tym kanałem, tak licznie odpowiedziała i zaznaczyła te punkty jako dość istotne, bo są to, bym powiedział, dość specyficzne miejsca, to nie są miejsca dostępne dla byle przeciętnego owudziaka, raczej tam nie pojedziemy, jak zrobimy kurs Advanced, to nie będzie tak, że…

Pojedziemy i popatrzymy.

Trochę, bo tam z brzegu, z brzegu raczej z dziury, z góry, bo są to kopalnie tylko dla ciężkich hardkorowców, którzy raczej, to są nurkowania już bardzo, bardzo poważne, tam raczej już rekreacyjnego nurkowania nie zrobimy, więc to są poważne. Ja osobiście nie będę się wypowiadał o tych miejscach, bo moje doświadczenie raczej ogranicza się do budapesztańskiej Kőbányi, co bym bardziej porównał do jakichś takich meksykańskich cenot, gdzie jest totalny, bym powiedział, luz i no nie ma tego stresu związanego z nurkowaniem i tym. Ale to znaczy, że ta polska społeczność nurków, którzy nurkują w takich miejscach, docenia te miejsca, a nie wymienia na przykład, wiesz, to znaczy, w ogóle nie pomijają tych miejsc, bo jeżdżą gdzieś tylko i wyłącznie za granicę. To fajnie, że takie miejsca mamy w Polsce.

Powiem ci szczerze, że jak patrzę na wyniki tej ankiety, to też byłem zdziwiony, że pojawiły się kopalnie, tak?

No to widzisz, to znaczy, że one mają znaczenie. Jestem ciekaw, jak bardzo z zagranicy ludzi tam przyjeżdża nurkować. Podejrzewam, że trochę też ich jeździ, bo tych miejsc na przykład, gdzie się szkolą tacy nurkowie, nie ma za dużo na świecie, więc ciekawe, czy tam też przyjeżdża trochę zagranicznego klienta, który właśnie docenia te miejsca i w jakimś międzynarodowym plebiscycie czy też by się na przykład nie pojawiły te miejsca.

Wydaje mi się, że się pojawią, bo chyba spotkałem kiedyś Czechów nawet w Marii Concordii. 

No więc właśnie.

Ale zrobię o tym odcinek z Pawłem i mi opowie, jak to jest i w ogóle skąd wpadł na pomysł kupienia sobie kopalni, nie? No i na ostatnim miejscu według ankiety, bo zrobiliśmy top 10, jest Jezioro Tarnobrzeskie.

No i zobacz, i to jest totalnie sztuczny zbiornik, masz tutaj na tej liście trochę takich sztucznych zbiorników. I to jest chyba dość ważne, żeby pamiętać, że właśnie w Polsce wytłumaczenie ludziom, dlaczego w Polsce w ogóle jest uprawiany ten sport, nurkowanie, przecież jak oni patrzą z punktu widzenia człowieka, który w lato jedzie nad polskie jezioro, najczęściej, przykładowo rzućmy, Mazury, no to jaką mamy widoczność w tym jeziorze typowym polskim w lato? Mamy zakwit, fitoplanktony, glony i tym podobne, i mamy na powierzchni zupę grochową, a nie wodę przejrzystą, nie? Dlatego dość ważnym w Polsce takim środowiskiem dla nas, nurków, to nie są naturalne zbiorniki, tylko to są sztuczne zbiorniki, po jakichś tam, wyrobiska pokopalniane, tak, czy górnicze, i tak one potem zostały zalane i powstaje miejsce do nurkowania. I świetnym przykładem jest tego Tarnobrzeg. Moim zdaniem naprawdę wielki szacunek dla pomysłodawcy bazy nurkowej nad Jeziorem Tarnobrzeskim. Jedna z fajniej przemyślanych baz. Ona niestety nie jest duża, ale to też może taki był pomysł, że nigdy tam nie było ambicji, żeby tam się naprawdę dzikie tłumy, bo porównywalne z tymi Zakrzówku, pojawiały. Ale te grupki, które się tam pojawią, myślę, że docenią to miejsce. Sposób na przykład przechowywania sprzętu, jeżeli na przykład planujemy weekend, zostawiamy sprzęt w sobotę w zamkniętych w ogóle boksach, gdzie ten sprzęt może być suszony, nie boimy się o ten sprzęt, super sprawa. No i fajny zbiornik pod wodą. Ja, szczerze mówiąc, dość późno odkryłem Tarnobrzeskie Jezioro i trochę żałowałem, że tak późno znalazłem to jezioro. Ono niestety dość nie za często ma jakąś niesamowitą przejrzystość, ale często ma bardzo przyzwoite warunki panujące pod wodą. I to jest też dobry akwen dla nurków początkujących, gdzie jest sporo elementów ciekawych na niedużych głębokościach, sporo rybki, która tam pływa. I to można doceniać, jak najbardziej zgadzam się z Tarnobrzeskim na dziesiątym miejscu.

Mnie brakło w tej ankiecie, przynajmniej dla mnie, dwóch akwenów, które ja bardzo lubię. Pierwszy to jest Jezioro Białe w okolicy Gostynina.

Boże, dlaczego? Haha.

Dlatego że jest plaża i dzieciak siedzi na plaży i się nie nudzi, a ja mogę spokojnie nurkować, haha.

No to ja bym ci powiedział, że, to prędzej bym wymienił na przykład Jezioro Narty, czyli Świętajno, oficjalnie koło miejscowości Narty koło Szczytna na przykład. To ja bym umieścił w tej ankiecie.

Ale właśnie o to chodzi, że Białe mam bliżej też, haha.

A, no to logistyka, mój drogi.

Logistyka, tak.

Logistyka, dlatego ci wygodnie.

No i dlatego drugi właśnie akwen, który lubię, to Wapienniki sulejowskie.

I Wapienniki sulejowskie. Słuchaj, ja też nurkowałem tu i tu, aczkolwiek w Białym no nie, przepraszam, nie powiem tego, że nurkowałem tam dwa razy, bo pierwszy raz i ostatni raz.

Haha.

Bo nurkowałem tam więcej razy. Próbowałem chyba ze dwa, trzy razy nurkować, ale za każdym razem widoczność, nuda pod wodą.

To prawda.

I nie, nie, nie. Sulejów już jest ciekawszy rzeczywiście pod tym względem, ale ja bym na przykład właśnie, po pierwsze, wymienił Jezioro Narty. Nie dość, że fajna nawet baza nurkowa, fajne miejsce, ale prześliczna właśnie ten, strefa litoralu. Te trawy pod wodą, jeszcze jak słoneczko pięknie zagra z góry, to są fantastyczne momenty w życiu nurka, który nurkuje na pięciu metrach. Możesz mieć cienką piankę wtedy na sobie i czuć się jak w Egipcie, jest cudownie, fantastycznie. W sumie to samo mogę powiedzieć o Bałtyku w jednym miejscu, też trafiliśmy na takie warunki, że można byłoby, czuliśmy się jak w Egipcie, bo było ciepło, byliśmy na płytkim wraku na stu metrach, fajna przejrzystość wody, tłumy ryb, to było takie wrażenie porównywalne do Egiptu. I takie same klimaty mniej więcej mam na Jeziorze Narty. I ja bym jeszcze wspomniał o jeziorach właśnie w województwie lubuskim, które, no z racji trochę dla nas, że są daleko, to są mało dostępne, ale tam praktycznie co drugie jezioro, jest fajna widoczność, bardzo bogate życie podwodne i ciekawe, takie niezbyt oczywiste potrafią być te jeziora. Nie wiem, koło Łagowa Jezioro Trześniowskie, prześliczne, jezioro, gdzie jest baza Extreme Dive, to jest jezioro głębokie, jak dobrze pamiętam, oni mają tam śmieszne nazwy, tam jest Jezioro Długie, Głębokie, śmieszne mają nazwy tych jezior. I są prześliczne, i rzeczywiście, polecam takie miejsca właśnie nie dla głębokości, idźcie tam na pięć metrów, gdzie jest roślinność, gdzie jest rybka, gdzie słoneczko gra i jest cieplutko. To są super nurkowania.

No, zgadzam się z tobą. Ja na razie, mówię, logistyką wybieram, blisko i szybko, bo to, wiesz, przed pracą szybki nurek na wapnie, powrót do roboty, nikt nie zauważył, haha.

A ja dawno nie byłem, jak tam widoczności na tym zbiorniku ostatnio?

W tygodniu, jak jesteś pierwszy, super.

A, czyli zawsze strategia bądź pierwszy na zbiorniku?

Tak, tak, ja pamiętam, że kiedyś pojechaliśmy, tam chyba na szóstą rano byliśmy, o siódmej wchodziliśmy, jak robiło się widno, to wizura była cudowna.

Yhm.

Przepraszam, jak weszliśmy, już była słaba. To nie nasza wina, haha.

Aha, jasne.

Nie, ale tak naprawdę, no są takie dni, że jest tragicznie, ale chyba w zeszłym tygodniu, tak, przed weekendem nagrywałem tam odcinek, to była bardzo fajna wizura. No i w ogóle też…

Muszę tam pojechać znowu.

Fajnie tam w ogóle wygląda. To znaczy, w weekend jest gorzej, bo, wiesz, dużo ludzi przyjedzie, część ludzi idzie tam na plażę potuptać i tak dalej.

Yhm.

Ale w tygodniu jest naprawdę, moim zdaniem, bardzo fajnie.

Muszę tam pojechać.

Właśnie na jutro mnie Przemek Sękowski zapraszał, żebyśmy znowu pojechali, ale już nie wyrobię czasowo.

Haha.

Tak że mnie się wapno spodobało. Jest co robić, wygląda fajnie. Ale mówię, Jezioro Białe nuda, ale jakoś tak właśnie rekreacyjnie, rodzinnie posiedzieć w tej wodzie. No fakt, tam nic nie ma, no. Ale jednak.

No, rozumiem.

Ale, mówię, sprawdzę tylko inne jeziora, o których wspomniałeś.

Warto.

No to mamy takie top 10 miejsc. Mówię, dla mnie zaskoczeniem są dwie kopalnie, i to blisko siebie.

Ale fajnie, podoba mi się to.

No i fajnie. Bałtyk tak samo. No i faktycznie dużo sztucznych zbiorników jest.

Fajnie by było zapytać na przykład polskich nurków, a co w ogóle w ramach Europy na przykład powiedzieliby, jakie zbiorniki by wymienili. Też jestem tego ciekaw.

Oj, tu mogę zrobić taką ankietę. Jeszcze w ogóle mam podział, jak nurkowały, to znaczy, licytowały osoby techniczne i rekreacyjne, tak? Więc to też może gdzieś tam na stronie umieszczę.

No, też fajnie byłoby zobaczyć, jestem tego ciekaw.

Tak że upublicznimy te, wrzucimy to pewnie w odcinek taką ankietę.

Trzymam cię za słowo.

Tak że dzięki za powiedzenie, jakie są fajne.

To ja dziękuję.

Dzięki. No i co, do usłyszenia, do zobaczenia gdzieś.

Oby.

Oby. Dzięki, trzymaj się, hej.

Dzięki.