Czy można z miłości do nurkowania rzucić pracę w międzynarodowej korporacji i wyjechać do… Mszczonowa? W tym przypadku jest to historia oparta na faktach. Wręcz autentycznych! Emilia Biała opowiada o pracy, podróżach i zamiłowaniu do freedivingu oraz jak zamiłowanie do nurkowania wpłynęło na jej życie.

Obejrzyj odcinek

Przeczytaj podcast

Cześć, Emilka.

Dzień dobry.

Dzień dobry, hej, gdzie ostatnio nurkowałaś?

Zdziwisz się.

Zgaduję, na pewno nie Zatoka Sportu, więc Deep Spot.

Bingo, tak.

To chyba z racji pracy, prawda. 

Tak jest, z racji pracy i z racji tego, że po prostu też tam mieszkam i to jest najlepszy tam obiekt.

W Deep Spocie, haha?

Praktycznie tak, haha.

A czym się zajmujesz?

Nie zgadniesz.

Nurkowaniem, haha.

Bingo, znowu trafiłeś to jest twój dobry dzień.

Dokładnie, powiedz mi, bo jesteś teraz instruktorką freediving-u.

Yhm.

Ale tam wcześniej pewnie pracowałaś w korporacji, jak ta twoja droga z korpo, z nie wiem, z jakichś europejskich miast, typu Paryż, trafiłaś do Mszczonowa? Haha, no taki będzie tytuł odcinka „Z Paryża do Mszczonowa”. 

No to piękna podróż była, jak widzę ją z perspektywy to mnie naprawdę fascynuje, hmm, wiesz kuriozum w ogóle twojego pytania polega na tym, że ja się urodziłam w okolicach Mszczonowa, bo jakieś piętnaście kilometrów stamtąd, ale po studiach zaczęłam pracować w korpo, pracowałam tam przez dziewięć lat i miałam poważną pracę dla dorosłych, więc chodziłam w szpilkach i…

Nie w płetwach, haha.

W makijażu, ale zdziwię cię, bo już woziłam płetwy, hmm, na plecach, czasami rowerem też przyjeżdżałam i miałam ciężki balast w swojej, w swojej torebce podręcznej i dużą płetwę i tak dojeżdżałam do, do pracy. Pracowałam przez dziewięć lat w korporacji, w Świecie Biznesu, no i dużo rzeczy się przewartościowało, długi proces przez dziewięć lat się okazał, ale ja w pewnym momencie miałam taki, miałam taki czas, że no nie do końca wiedziałam, czy ja się chcę mocno angażować w ten świat dla dorosłych i stanęłam przed takim dylematem, czy brać kredyt na mieszkanie i przez najbliższe trzydzieści lat…

Haha.

Być, jakby, związana z bankiem, hmm, no i to mi przychodziło do głowy, ale był jeden taki moment bardzo zwrotny w moim życiu i to był wypadek. Ja uczestniczyłam w wypadku, w zderzeniu pociągów pod Szczekocinami.

O, znany wypadek bardzo.

Bardzo znany, tam zginęło szesnaście osób i około sześćdziesięciu było rannych, między innymi ja byłam tą osobą, hmm, ja już wtedy uprawiałam freediving i to było krótko po moich pierwszych mistrzostwach świata, kiedy wydawało mi się, że świat, jakby, mi się przewartościował, jest mnóstwo możliwości, no a potem miałam ten wypadek i nie wiedziałam, czy ja w ogóle będę mogła nurkować, ale byłam wdzięczna, że żyje i wtedy na życie spojrzałam z innej perspektywy i zaczęłam myśleć o tym, że może dla mnie nie będzie nadrzędną wartością to, żeby pracować dla, dla banku na jedno małe mieszkanie, więc, no po jakimś czasie postanowiłam zostać instruktorem freediving-u, rzuciłam pracę, no i wyjechałam z plecakiem w jedną, z biletem w jedną stronę do Azji.

No to trochę tak odważne, bo to rozumiem stała, ciepła posadka, a tu rzucasz to, pakujesz się i co, i jeszcze do Azji.

I, i w dodatku jeszcze nie wiedziałam, co będzie dalej, bo mnie się wydawało, że jedyną umiejętność, jedne jedyne umiejętności jakie posiadam to są właśnie te, które nabyłam w świecie korporacji. 

Tak, maile, kalendarze, spotkania.

Targety…

Targety, haha.

Biznesplany i, i miałam tym głowę, jakby, przepełnioną, no ale wiesz w między czasie miałam freediving i freediving w ogóle wzbudził we mnie taką, wiesz taką tęsknotę za wolnością, za życiem blisko natury, za kontaktem z ludźmi, za, z wieloma kulturami. To było, to było dla mnie piękne, ale uwaga, ja się bałam głębokości, ja w ogóle nie myślałam, że ja mogę w ten sposób żyć, bo bardzo hermetycznie trzymałam się tego, co, czego nauczyłam się wcześniej, ale to było odważne, to było można powiedzieć, że trochę taki akt desperacji w pewnym momencie i postawiłam wszystko na jedną kartę, nie wiedząc, co się zdarzy pojechałam do tej Azji i byłam świeżo upieczonym instruktorem freediving-u.

No i jak się to życie potoczyło w Azji? Spodobało się chyba.

No wiesz, co to było duże wyzwanie w ogóle, żeby przestawić się z, ze sposobu myślenia, jaki miałam wcześniej i, hmm, no i żeby też się utrzymać, bo, jakby, ja pojechałam tam bez oszczędności i okazało się, że do życia wiele nie potrzeba, że wystarczy woda, haha.

Haha, tak.

Słońce, ow, sezon owocowy, znakomite ananasy i kokosy są w, na Filipinach, polecam.

I jeszcze internet, tak dla mnie.

Hmm, okej, no, ale wiesz, co to był dwutysięczny piętnasty rok, wydaje mi się, że ludzie nie byli aż tak bardzo uzależnieni od internetu, hmm i, no i wtedy okazało się, że rzeczywiście ja jestem w stanie przeżyć i, hmm, no i to było dla mnie też duże odkrycie, bo życie nie było, ja, ja go nie planowałam to życie się po prostu działo.

Yhm.

I to było dla mnie bardzo piękne, chociaż nie mogę powiedzieć, że nie miałam tam różnych lęków, które wynikały właśnie z tego, że oderwałam się od tego, od tej ciepłej posady i całego socjalu, który za tym idzie, no i wymarzyłam sobie, że będę instruktorem freediving-u, a to jeszcze na ten czas była bardzo rzadka dyscyplina. Teraz widzimy, że jest dość duży rozwój i dostępność, właśnie, przez internet.

Tak.

I te miejsca nurkowe, chociażby Deep Spot, do którego wrócimy, myślę. Hmm, więc dla mnie to była pionierska wyprawa.

I co tak pojechałaś i od pierwszego dnia już szkoliłaś ludzi?

Nie, absolutnie…

Czy szukałaś?

Nie, pojechałam na, na Filipiny, do, na małą wyspę, do zna, do mojego znajomego, który był instruktorem freediving-u już, był Filipińczykiem i ja tam dopiero rozglądałam się jak to w ogóle, jak wygląda cały system i sama się też uczyłam, jakby.

Yhm.

I sama też trenowałam, a potem przeniosłam się do Tajlandii, na inną mała wyspę.

Też ciepło, nie, haha.

Na Jeziorze Adamańskim. 

Yhm.

Świetne masaman curry, polecam, haha.

Haha, yhm.

Hmm, no i tam spędziłam kilka miesięcy, tam zdobyłam więcej praktyki uczenia, jako, jako instruktor w otwartych wodach. Było to dla mnie o tyle trudne, że nurkowaliśmy głównie z, według harmonogramu nurków skuba, więc wypływaliśmy wspólną łodzią, więc miałam troszeczkę mniej czasu, hmm.

Nie już myślałam, że jak harmonogram skuba to musieliście być pod wodą tak samo długo jak oni, haha.

No oni byli, oni byli krótko, bo tylko godzinę, haha.

Haha, freediving dłużej może.

A my potrzebujemy dłużej, my potrzebujemy dłużej. Nie, no oczywiście mówimy, że czas I przebywanie są zupełnie, zupełnie inne, to jasne, yhm.  

No i co, z Azji do Tajlandii, nauka freediving-u, a dalej gdzie?

No jeszcze zostałam w tej Azji, bo potem się przeniosłam na Bali.

O.

Większą wyspę, już można było jeździć skuterem.

Haha.

Haha, hmm, więc tam już zaczęłam pracować dla szkoły freediving-u i, jakby, pełną parą, hmm, stałam się freedive-rskim instruktorem, instruktorem freediving-u.

Yhm.

I dla mnie to było niesamowite doświadczenie, bo ilość osób, same warunki, jakby, nurkowanie w tropikalnych wodach, coś pięknego, jeszcze przypominam dla osoby, która, hmm, bała się głębokości, dla osoby, która zaczęła nurkować ze sprzętem, uwaga, żeby nie było, ja zaczęłam nurkować w Hańczy, zrobiłam moje….

Haha, okej.

Moją P1 w Hańczy i, hmm, bardzo mi się to podobało, ja w ogóle chciałam być instruktorem w scuba, ale…

I dusić tych kursantów, tak? Haha.

Hmm, nie, ale, no nie do końca mnie było stać, żeby ten kurs zrobić, to było, jakby dla mnie bardzo drogie.

Yhm.

Żeby, żeby jeździć i w zimnych wodach nurkować, jakby na ten czas było to dla mnie nieosiągalne, ale na szczęście pojawił freediving, który dał mi taką większą swobodę i wolność, jednocześnie ja się nauczyłam, hmm, dowiedziałam się o tym, że można obsługiwać coś innego niż sprzęt nurkowy, tylko, tylko obsługiwać siebie, czyli swój umysł, najbardziej, jakby, skomplikowane narzędzie, no i jak to współgra z ciałem to jest w ogóle, łał, odkrycie. 

Tak się teraz zastanawiam, w takim razie, czy nauka freediving-u to w sumie nie jest nauka, odkryć, nie wiem, samego siebie? 

No zadałeś takie, no moją, słuchaj, no podnosi to moją… 

Haha.

Estymę. No dla mnie tak, dla mnie tak, ale mimo tego, że zajmuję się freediving-iem od dwutysięcznego dziewiątego roku to muszę powiedzieć, że jeszcze się nie nauczyłam.

Okej, haha.

Haha, jeszcze odkrywam. Natomiast tak, rzeczywiście, tak się też mówi, że nurkowanie na wstrzymanym oddechu to jest, hmm, nurkowanie w głąb siebie i dziewięćdziesiąt procent, hmm, freediving-u to jest praca z własnym umysłem. 

Typu wyciszyć się i uspokoić?

Tak, nauczyć się, jakby, też panować, obserwować najpierw swoje… 

Yhm.

Reakcje, nauczyć się rozluźniać ciało, pracować z oddechem, jako z narzędziem, no u mnie to był jeszcze dodatkowy element, właśnie strach przed głębokością i, i też strach przed puszczeniem kontroli i zwykle to mamy w momencie, kiedy jesteśmy w stanie free fall-a, czyli swobodnego opadania.

Yhm.

Kiedy już nasza pływalność się zmienia na negatywną i po prostu opadamy.

Tak.

Niektórzy to uwielbiają, dla mnie to było bardzo trudne, ponieważ ja po prostu bałam się puścić kontrolę.

Ja raz doświadczyłem czegoś takiego i chciałem uciekać do góry bardzo szybko.

Prawda?

No.

A, bo nam się wydaje, że nas coś wciąga.

Tak i to było tutaj w Łodzi na Zatoce Sportu, głębokość maksymalnie pięć metrów.

Przepraszam, ale tam pięć metrów jest.

Tak, ale tak od trzeciego metra mnie chyba zaczął ciągnąć, no to.

Tak, my…

No straszne to było.

My, jako ludzie nie lubimy nie panować nad czymś, a, a freediving uczy też tego, żeby po pierwsze odpuścić tą kontrolę, a po drugą, po drugie, żeby umieć się zespolić z wodą i, jakby, szanować ją jako żywioł, bo z nią nie wygramy, jakby, będąc na pewnej głębości walczyć z wodą, no nikt tego nie wygrał, nie, więc woda naprawdę uczy pokory pięknie. 

No właśnie, mówisz, miałaś lęk przed tą głębokością, ale takie głębokie nurki potem robiłaś, jak? Haha.

Z tym lękiem na, z tyłu pleców.

Dociskał cię do dna, tak?

Tak, tak, no postanowiłam, że on będzie moim, po prostu, towarzyszem.

Yhm.

No tak mam, po prostu, taki mam background, nie wiem, czy to spowodowały żarty mojego starszego brata, który mnie gdzieś tam wpychał do wody czasami, znaczy raz się tak zdarzyło.

Haha.

Zepchnął mnie z materaca na stawie trzymetrowym i to było dla mnie, łał, duże wydarzenie, czy też źle, zła sława filmu „Szczęki”, czy jakieś różne opowieści, akurat moja wyobraźnia wtedy zadziałała i te wszystkie lęki się uaktywniały, ale dlatego ja tez postanowiłam, że ja muszę zajrzeć do tych strachów, coś mnie ciągnęło.

Yhm.

Więc moja opowieść o freediving-u to nie jest romantyczna opowieść o tym, że obejrzałam „Wielki błękit” i chciałam stać się wolnym delfinem, homo delfinus, tylko to jest opowieść o tym, że ja się bałam i totalnie też nie wierzyłam, że ja jestem w stanie zanurkować, że jestem w stanie ten, hmm, strach mój jakoś zintegrować. Ja po prostu próbowałam, no i tak się dzieje za każdym razem.

No i teraz, teraz dalej kontynuujesz tą pasję?

Tak, cały czas jest ze mną.

Instruktora i freediving. 

Tak, cały czas jest to ze mną, jakby ja z tego punktu, gdzie, gdzie się uczyłam, gdzie przezwyciężałam te strachy jestem w stanie teraz przyglądać się tym strachom z zewnątrz i, jakby, towarzyszyć osobom, które przychodzą do mnie, które spotykam na tej ścieżce freediving-u i towarzyszyć im w tym procesie integracji.

No tak, ty już to przeszłaś, teraz możesz im pomóc.

No i też wierzę w to, że, no jakby, nauczyciel, który doświadczył czegoś jest w stanie zrozumieć swoich uczniów, bo trudno jest mówić o czymś, czego, o czym się w ogóle też nie ma pojęcia, więc tak się zdarza, że też trafiają do mnie, właśnie, osoby, które, no z resztą jesteśmy wszyscy podobni, no jakby, na podobnych zasadach funkcjonujemy. 

A zdarzyły ci się jakieś, nie wiem, sytuacje niebezpieczne w tym nurkowaniu freedive-rskim? Czy, nie wiem, strach, panika cię obleciała gdzieś pod wodą głęboko?

Wiesz co, hmm, nie, nie mogę powiedzieć, że mnie obleciała, ja oczywiście, ja ten strach mam, ale ja wiem, że ostatnią rzeczą, na którą sobie mogę pozwolić to jest właśnie panika, bo, jakby, fizjologicznie działa to tak, że panika to jest spięcie mięśni, podwyższone tętno.

Yhm.

I jednocześnie większe zużycie tlenu i zwiększone ryzyko utraty przytomności, więc to jest ostatnia rzecz, na którą sobie możemy pozwolić pod wodą, więc freediving uczy właśnie takiego spokoju, pomimo wszystko. 

Tak naprawdę mnie cały czas, nas, nas kusi ten freediving, nie zostaniemy freedive-rami, może nie tymi delfinami, ale morsem i wanatem, haha.

Ładny początek.

Bardzo ładny początek, tak.

Piękne zwierzęta, przecież.

Haha, bardzo ładne, słodziutkie tu się, tu się pojawią za chwilę ich mordki.

Haha.

Powiedz mi, bo mówiłaś mi, że poza tym, że jesteś instruktorem też udało ci się dublować aktorkę pod wodą. 

Tak, ja uczestniczyłam w kilku takich projektach. Jeden, ostatnio to był właśnie na Zatoce, na Zatoce Sportu, hmm i okazuje się, że freediving jest coraz bardziej, jakby, popularny i ta wolność pod wodą jest coraz bardziej medialna, więc uczestniczyłam w kilku w ogóle projektach takich podwodnych. Akurat w tym przypadku dublowałam aktorkę w scenie, gdzie miała być w pięknej sukni z rozwianymi włosami, ale też chciałam powiedzieć od razu, że jest to ciężka praca i czasami filmy też pokazują inną rzeczywistość.

Okej.

Bo nikomu nie polecałabym pływania, hmm, w sukni, która się plącze wokół nóg, z dużą ilością balastu, bez maski i z rozwianymi włosami. 

No brzmi niebezpiecznie.

Brzmi, ale ładnie wygląda, haha.

Tak, tak, haha.

Więc, haha, hmm, więc magia kina to jest zawsze magia kina, ale czasami, właśnie, do takich scen, no jest potrzebny ktoś z większym doświadczeniem, więc ja zostałam do takiego projektu zaproszona.

I nie wiem, taka sesja zdjęciowa w tym konkretnym przypadku z tą suknią, balastem to długo tak pod wodą pozowałaś, czy…

No ten projekt, w ogóle, trwał całą noc.

Okej.

Jakby tych ujęć było bardzo dużo, więc dlatego też mówię, że to jest ciężka praca.

Tak.

No i, i oczywiście też wiemy, że wykorzystywanych jest na przykład kilka sekund, kilka ujęć tylko.

No.

I je czasami trzeba powtarzać. Trudność jeszcze w takich projektach polega na tym, że trzeba to robić, po prostu, na raz, dwa, trzy, kamera, akcja, więc to nie jest tak, że mamy czas, żeby wziąć oddech, zrelaksować się tylko trzeba, po prostu, działać i ten relaks trzeba, po prostu przywołać na już. 

Yhm.

Od razu.

No tak, potem się wynurzyć, wziąć oddech, z powrotem, poustawiać się.

Dokładnie, dokładnie.

A jacyś, nie wiem, sprzętowcy byli, że rozkładali tą suknię, czy nie?

Byli, tak.

Byli jeszcze, okej.

Byli tacy, którzy też pomagali mi wypływać, bo ja byłam, ja miałam dość duże obciążenia i ta suknia plątała mi się między, plątała mi się, po prostu, wokół nóg.

Yhm.

No i tak się też złożyło, że używałam sukni, którą miała aktorka i ona nie do końca była dla mnie dopasowana, więc jak się wynurzałam to nie mogłam wziąć pełnego wdechu, bo była bardzo opięta na moich żebrach. 

Okej.

Haha, więc to był bardzo, bardzo ciekawy projekt, ale, jakby, ku przestrodze proszę nie robić tego samemu w domu.

Tak, nurkujemy w kąpielówkach, w stroju, nie w sukniach.

I nigdy samemu.

I nigdy samemu. O, to zdecydowanie, nigdy samemu. Powiedz mi jeszcze, tak mnie, mnie ciekawi ta głębokość, bo widzieliśmy jak się, jak są bite rekordy na przykład w dynamice, w statyce, no statyka dla nas to super wygląda w ogóle, to jest, haha.

No wiem, że to jest mało widowiskowe.

Znaczy nie nam się podoba, bo to jest jedyny sport, w którym możemy nic nie robić, haha. 

A to się tak wydaje, ale okazuje się, że statyka jest najbardziej wymagającą dyscypliną. 

Bardziej niż dynamika.

Tak, a wiesz dlaczego?

Nie.

To jest najbardziej wymagająca dyscyplina jeżeli chodzi o mental, o głowę.

O to tak, to tak.

Dlatego, że nie ma rozpraszaczy żadnych i nasza głowa, po prostu ma takie pole do popisu.

Haha.

Wiec trzeba z nią cały czas pracować, jak masz kilka minut to jest naprawdę katorżnicza robota, a jak jesteśmy w jakiejś konkurencji dynamicznej, no to skupiamy się na kafelkach. 

Haha, liczymy.

Na ruchu, na free fall-u, liczymy coś.

Yhm.

A, a tutaj po prostu mamy leżeć.

A to jeszcze tak, właśnie, spytam o ten free fall, hmm, jak już tam cię zasysa coraz głębiej, coraz głębiej, coraz głębiej, no to, to naprawdę brzmi, dla mnie jest mega przerażające, i co takim ludziom, których powiedzmy ich szkolisz, trenujesz, oni pokonują te bariery? 

Ja nie mogę powiedzieć, że sto procent, zawsze. 

Yhm.

Bo to byłoby kłamstwo, ale, hmm, słuchaj to nie jest też tak, że ty zaczynasz, przychodzisz na pierwsze zajęcia i ja cię wrzucam w ogóle, już od razu do free fall-a.

I jak nie wyjdę to nie zdałem. 

No właśnie.

Haha.

To dokładnie wiesz, że to tak, na tym nie polega, no zaczynamy to jest małymi krokami, tak jak w każdej, w każdej dziedzinie, chodzi o to, żeby wypracować sobie jakąś swobodę i, hmm i poczucie bezpieczeństwa, więc taki podstawowy kurs jest do maksymalnie dwudziestu metrów, a do free fall-a wchodzi się po tych dwudziestu metrach, czyli to już jest kurs na drugim poziomie. Trochę tego opływania potrzeba i zdziwiłbyś się, bo rzeczywiście to wyobrażenie tego free fall-a, czy wstrzymywanie oddechu na tak długo jest czasami nieosiągalne, wydaje się, że my nie jesteśmy w stanie tego zrobić.

Yhm.

I, że trzeba mieć jakieś super predyspozycje, a to jest nieprawda, hmm, możesz się zdziwić do czego jest skłonne twoje ciało i twój umysł, zdolne.

No właśnie przede wszystkim ten umysł, bo pewnie, tam pewnie tyle myśli lata, chyba mózg zjada dużo tego tlenu nam. 

No mówi się, że koło dwudziestu procent nawet, czyli spoczynkowo można, po prostu, spalać dużo kalorii.

Yhm, masz na swoim koncie dziewięć rekordów Polski.

Yhm.

To dużo chyba, znaczy ja nie mam żadnego, więc dla mnie to jest bardzo dużo.

Haha, no to jest więcej niż zero, haha.

Tak, haha.

Ja nie jestem dobra z matmy. 

Haha.

Tak i to są rekordy, właśnie, z czasów, kiedy zaczęłam uprawiać freediving, w dwutysięcznym dziesiątym roku, od tego się zaczęło, więc te rekordy były dla mnie bardzo ważne i jeszcze ze względu na to, że w Polsce, w Polsce freediving, w ogóle na świecie, był bardzo, bardzo niszowy, teraz jest niszowy, ale wtedy był bardzo niszowy, więc, hmm, ja uczestniczyłam w zawodach, tak czynnie, do dwutysięcznego piętnastego roku, właśnie do momentu, kiedy rzuciłam pracę, a później postanowiłam sobie dać wytchnienie od tego, żeby gonić za cyframi, a teraz, ostatnio, hmm, dwa lata temu, rok temu wróciłam do zawodów, ale już z innym podejściem. Natomiast te rekordy są dla mnie bardzo ważne, dlatego, że mam wrażenie, że one trochę pokazały i wprowadziły nasz polski freediving na inny etap i ja, ja, ja jestem bardzo dumna z tego, że, bo ja w momencie, kiedy ja kończyłam, zaczynały dziewczyny, które teraz są na topie światowym. 

Yhm.

No ja byłam pierwszą Polką, która się odbiła z, po dwustu metrach w dynamice, no ale teraz te rekordy już oscylują…

Do czterystu, tam, dwieście, trzysta.

Nie, nie, nie, no trzysta to mężczyźni.

Tak.

Trzysta to mężczyźni, no być może wśród kobiet pachnie, pa, padnie, tak mi pachnie, że niedługo padnie.

Haha.

Haha, taki rekord i myślę, że, że to jest bardzo, jakby, wykonalne, więc te rekordy poszybowały, ale dziewczyny dużo pracy włożyły i mamy znakomite zawodniczki, mamy najlepsze zawodniczki na świecie, w Polsce, jeżeli chodzi o konkurencje basenowe, ale na głębokość też już ogromne postępy i też mam wrażenie, że dużą robotę robi Deep Spot. 

No jest, gdzie trenować.

Jest, gdzie trenować, ale jest, gdzie też odkryć swój talent, bo ja mimo tego, że się urodziłam jakieś piętnaście kilometrów od, wychowałam się piętnaście kilometrów od Deep Spotu, no to ja nie miałam możliwości, żeby w ogóle jeździć na basen jako, jako dziecko.

Yhm.

Przed chwilą miałam tutaj spotkanie z dziećmi, na Łódzkim Uniwersytecie Dziecięcym i jakby widząc na ich możliwości, na dostępność, hmm, tych wszystkich obiektów, no jestem pod wrażeniem ile mo, ile można pasji uprawiać. Dla mnie, jakby, wyprawa na basen była ogromną wyprawą.

Wyprawą, ekspedycją, dokładnie.

Tak, no, wiesz no, moi rodzice samochód mieli jak ja miałam jakieś dziewięć lat, więc żeby jeszcze zawieźć nas na, na basen, no to, to była, to była duża wyprawa, zupełnie coś innego, więc ja się dobrze nauczyłam pływać dość późno, więc fajnie też, fajna rzecz jest we freediving-u, że, hmm, tutaj się jakoś wiek, za bardzo, nie liczy to znaczy, że nie przeterminowuje się, jak mam więcej niż dwadzieścia pięć lat, jak, jak to… 

Haha.

Bywa w przypadku pływaków, wręcz przeciwnie, nawet sama Natalia Molchanova zaczęła uprawiać freediving mając czterdziestkę, a biła rekordy, jakby, do końca swojego życia i była w świetnej formie mając ponad pięćdziesiąt lat. Sam mój trener, pierwszy mój trener instruktorów, Aron Solomon, z którym mieszkała w Izraelu ma lat osiemdziesiąt trzy i cały czas nurkuje.

Ekstra.

Yhm.

Czyli dla nas też nie jest za późno, haha.

Haha, no myślę, że na was już, po prostu, wybiła odpowiednia pora.

No, na grudzień będziemy zaczynać, tak, tak planujemy w grudniu zacząć uczyć tego freediving-u. Wszyscy przekonują, że bardzo fajny i, że warto.

No musicie, musicie się przekonać, tak.

Tak, musimy się przekonać, tak.

Ja mogę tylko mówić o moich, moich doświadczeniach, a jakby nic się nie liczy tak, jak swoje własne. 

No, taki plan, mówię, mamy blisko do tego Deep Spotu, podjedziemy, ciepło, grudzień akurat super, bo jeziora zamarznięte pewnie będą.

No miejmy nadzieję, że będzie zima w tym roku, nie.

No, to zależy, niektórzy nie chcą tej zimy, haha, ale my trzy, my trzymamy nadzieję, że będzie. Tak się cały czas zastanawiam, bo mówisz, że jeszcze byłaś w Izraelu, Azja, gdzieś Paryż, jak znajomi z korporacji to po latach, kibicowali ci jak odchodziłaś? 

Wspaniale, wspaniale, ja, hmm, jakby, czułam bardzo dużo wsparcia od moich współpracowników, od moich kolegów i powiem ci więcej, jakby po, ja w momencie, kiedy brałam udział w zawodach miałam dużo wsparcia właśnie ze strony moich pracodawców, nawet, hmm, zasponsorowali mi monopłetwę. 

O.

Na moje pierwsze Mistrzostwa Świata, bo mnie wtedy w ogóle nie było stać na to, więc dostałam ją dwa tygodnie przed moim startem, hmm i bardzo dobrze, bardzo dobrze to wspominam, z resztą mój szef był też, jest nadal, jakby, sportowcem zapalonym, więc dużo entuzjazmu, ale ciekawa rzecz jest taka, że po odejściu z, z biura ja pierwsze moje warsztaty relaksacyjno -oddechowe…

Yhm.

I radzenia sobie ze stresem przeprowadziłam właśnie w tej firmie.

Haha.

Powiem szczerze, że miałam trochę stresu wchodząc do tej sali, do Sali, wiesz…

No tak.

Hmm, gdzie były nasze spotkania biznesowe i to nagle ja miałam im coś wykładać, ale bardzo wdzięczny, jakby, bardzo wdzięczny materiał, że tak powiem i, jakby, dzięki temu doświadczeniu, pracy w biznesie, też wiem jak ważne jest, jak ważna jest praca z oddechem i świadomość ciała, więc to nie jest tak, że freediving jest tylko o freediving-u. Freediving jest o czymś znacznie więcej, wiesz freediving można zastosować praktycznie w każdej dziedzinie swojego życia. 

No tak, jak mówię, forma pewnie medytacji, tylko dla mnie bardziej ciekawsza, bo jak sobie wyobrażam medytację to po prostu ktoś siedzi i nic nie robi i to już mnie roznosi, a tutaj jeszcze będzie…

No to bardziej chodzi o to, żeby nie reagować na bodźce. 

Yhm.

I nie reagować na swoje myśli, więc to samo możesz robić w wodzie, to samo, tak, ale wiesz możesz tam, wiesz, że możesz medytować w tym momencie, teraz, jak rozmawiasz ze mną, bo medytacja to nie jest nic innego, jak świadome bycie tu i teraz, czyli, hmm. 

To już mi się skomplikowało umysł, haha. 

Okej, wiesz, jak rozmawiasz ze mną.

Yhm.

To po prostu rozmawiasz ze mną, jak jesteś pod wodą to wtedy jesteś pod wodą.

Yhm.

I nie myślisz o tym, że masz zapłacić rachunki, albo, że ktoś cię ogląda i ocenia tylko robisz najlepiej to, co potrafisz i masz też świadomość tego, żeby nie myśleć za dużo, odpuścić i się zrelaksować i wtedy przychodzi ten stan flow, którego wszyscy szukają, ale ten stan można, jakby, osiągnąć nie tylko, nie tylko przez medytację, nie tylko przez freediving, to są narzędzie i to są praktyki.

Yhm.

Które mogą pomóc, mogą pokazać, mogą naprowadzić.

I to jest też pewnie element kursu.

Tak, ale wiesz, co na kursie też, zależy jeszcze na jakim poziomie, ale na tym kursie, jakby, podstawowym my uczymy takich podstawowych zasad wyrównywania ciśnienia, bezpieczeństwa.

Yhm.

Asekuracji, kursy są zwykle dość intensywne, więc tych nurkowań pierwszego dnia jest, jeżeli to jest kurs dwudniowy to pierwszego dnia są dwa, a drugiego dnia trzy, więc jest to dość intensywne, więc, hmm, nie zawsze można osiągnąć ten stan flow, oczywiście można to poczuć i czasami to odczucie jest tylko przez sekundę, przez ułamek sekundy. 

Yhm.

I powiem ci, że dla mnie bardzo piękne doznania są takie jak widzę moment, kiedy ktoś po pierwsze przełamuje swoje strachy, a po drugie wynurza się i jest zadziwiony tym, czego w stanie jest dokonać i zdarza się też, że ludzie wynurzają się i po prostu płaczą.

O.

Puszczają emocje, wzruszają się, wiesz? 

Yhm.

No, ale to, to też jest związane, to jest taki bardzo piękny też fizjologiczny proces, bo puszczają też napięcia w ciele, my bardzo często kumulujemy ogromnie dużo stresu, a on się po prostu odkłada w naszym ciele, a jak zaczynamy pracować z oddechem i z relaksacją i okazuje się, że jak jesteśmy w stanie coś puścić to zyskujemy taką lekkość.

No przekonałaś mnie, haha.

Haha.

Przekonałaś mnie, powiedz mi w takim razie, czy masz jakieś dalsze plany na swoją karierę, nie wiem, rzucić freediving, wrócić do korpo? Haha.

Nie, nie myślę o tym, żeby wrócić do korpo, natomiast myślę o tym, jak szerzej wykorzystywać freediving tak trochę też terapeutycznie, z jednej strony, jako, właśnie jako narzędzie, które pomaga w życiu, więc ja przed chwilą, właśnie, wyszłam ze spotkania z dziećmi, bardzo wdzięczny materiał, bardzo otwarte umysły, hmm i rozmawiałam z nimi o tym jak radzić sobie ze stresem, jak wykorzystać oddech, czym jest sukces też, więc trochę podzieliłam się moim własnym doświadczeniem i moje dalsze plany też związane są z tym, żeby freediving dalej był częścią tego, co robię, ale też w kontekście ochrony środowiska, jakby, korzystania z tego, co mamy i, i właśnie chronienia, dlatego bardzo duża rola, hmm, młodego pokolenia, bo ty jako nurek scuba, na pewno zauważasz jeżdżąc do tych samych miejsc, jak bardzo, jak bardzo one się zmieniają, hmm, to jest smutny widok, ale ja ciągle liczę na to, że póki można coś zrobić to trzeba coś robić.

Dokładnie tak.

I, hmm, więc takie są moje dalsze plany, żeby właśnie freediving wykorzystywać jako narzędzie i, i w Deep Spocie i warsztatowo i wyjazdowo i w pracy z dziećmi i z osobami starszymi, przep, to jest przepiękne narzędzie dla mnie.

To, co trzymamy w takim razie kciuki za dalsze sukcesy związane z freediving-iem.

Haha, zapraszam i dziękuję bardzo.

I również dziękujemy i do usłyszenia.

Dzięki wielkie.