Czy rewitalizacja zawsze oznacza poprawę? W tym odcinku rozmawiam z Arturem, instruktorem nurkowania, który zna Zakrzówek jak własną maskę do nurkowania. Opowiada o jego historii – od zalanego kamieniołomu po jedno z najlepszych miejsc do nurkowania w Polsce. Ale dziś Zakrzówek to nie tylko głęboka woda i podwodne przygody – to także konflikt interesów między nurkami a urzędnikami. Baseny, knajpy, kąpieliska dla psów… czy to naprawdę przyszłość tego miejsca? Zanurz się z nami w rozmowie o pasji, ochronie środowiska i o tym, co naprawdę znaczy dbać o podwodne dziedzictwo Krakowa.

Obejrzyj odcinek

Przeczytaj podcast

Kamil:
[0:14] Cześć, witam Was bardzo serdecznie w kolejnym odcinku Rozmów z podwody. Dzisiejszym moim gościem jest Artur. Artur ze szkoły ArtLife z Krakowa. Dzisiaj porozmawiamy sobie na temat Zakrzówka. Miejsce-legenda nurkowa. Ja nie miałem przyjemności tam jeszcze nurkować, więc dzisiaj będę wcielał się w adwokata diabła. Nigdy nie byłem tam pod wodą, ale zawsze byłem nad wodą i to, co było, a to, co jest, będę próbował bronić za krzówka. Artur będzie mówił z perspektywy raczej instruktora nurkowania i nurków. Cześć Artur. Witam. Powiedz troszeczkę coś o sobie. Gdzie ostatnio nurkowałeś? Co robisz?

Artur:
[0:54] Ja jestem instruktorem nurkowania, tak jak wspomniałeś. Zajmuję się szkoleniem nurkowym, ale zajmuję się też takimi sprawami ważnymi dla nurków, czyli piszę i informuję o wszystkim, co ma istotne znaczenie dla świata nurkowego, co ma związek z nurkowaniem i zanurzaniem. Pisze o sprawach dotyczących nurków, pisze o kwestiach takich ciekawszych zatonięć

Artur:
[1:21] różnych wraków i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej.

Kamil:
[1:23] No dobrze, to tematem jest dzisiaj co z tym zakrzówkiem. Ja powiem tak, jak pierwszy raz byłem na Zakrzówku, to jeszcze nawet nie wiedziałem w ogóle nic na temat nurkowania, zabrałem tam koleżanka i miejsce było przepiękne. Wchodziliśmy tam na nielegalu. Ostatnio jak byłem, to widzę, że to miejsce się ucywilizowało. Dużo ludzi przychodzi, pojawiły się budki z lodami, jakieś ławeczki, no jest ładnie natomiast w świecie nurkowym no jest zupełnie inaczej nurkom strasznie się chyba nie podoba że Zakrzówek został im zabrany także może przybliż najpierw ten temat co było z Zakrzówkiem kiedyś i co jest teraz może

Artur:
[2:01] Właśnie, to żeby być takim chronologicznie merytorycznym trzeba zacząć od lat 90., kiedy w tamtych czasach zakończono wydobycie wapienia, jakiejś tam kamyczka, które tam wydobywano z tego kamienia, bo to jest kamieniową w ogóle. I w latach 90-tych zaprzestano wydobycia tego jako nieopłacalne. W związku z powyższym usunięto całą infrastrukturę, a jak pewnie wszyscy wiedzą, zjawisko wód gruntowych ma to dosiwie, że w pewnym momencie po zaprzestaniu od odsączania wody, od miaru wody, ta woda zaczyna się podnosić, podnosić.

Kamil:
[2:43] Tak jak to słynne koparki, nie ważne, tak?

Artur:
[2:45] Tak, to dokładnie taka zasada występuje na wszystkich kamieniowach. I też taka sama identyczna sytuacja wystąpiła na zakrzówku. Poziom wody zaczął się piętrzyć, piętrzyć, piętrzyć, piętrzyć, aż osiągnął maksymalny, wnikający z ciśnienia, możliwości napomnienia tego zbiornika poziom. Na dzień dzisiejszy mamy zakrzówek, który jest jednym z głębszych zbiorników do nurkowania, bo jego głębokość wynosi około 30 metrów.

Kamil:
[3:17] To faktycznie całkiem głęboko, ale to powiedz mi tak. Szybko te 30 metrów może być tam blisko tych pływających basenów, tych barierek?

Artur:
[3:26] Czy ono jest blisko? Kwestia blisko w wodzie to jest kwestia względna, powiem tak, jest niedaleko. Natomiast w miejscu, gdzie są te pływające baseny, to tak zwane kąpielisko, to też jest oddzielna historia do omówienia, to tam też nie jest płytko, więc może się tak zdarzyć, że ktoś wybierze i zdarzyło się tak, że ktoś wybrał wolność i sobie z tego obszaru kąpieliskowego popłynął w toń zakrzówkową, bo można. Takie rzeczy miały miejsce, notabene człowiek był dość mocno pod wpływem alkoholu, goniła go policja, była to dość taka dziwna sytuacja, natomiast, co do zasady człowiek z uwagi na to, że to jest taki dość taki równomierny zbiornik, co do zasady jest głęboki i jego średnia głębokość przekracza 20 metrów.

Kamil:
[4:33] No tak, widać po tych pionowych tak naprawdę skarpach, że tam nie ma płytkiego zejścia.

Artur:
[4:36] No dokładnie, że to są takie miejsca, gdzie jest na początku troszkę płytko i zaraz właśnie o tym będę chciał powiedzieć, bo to też ma istotne znaczenie dla naszej rozmowy, ale co do zasady są to skarpy, jest to głęboki zbiornik o głębokości znacznie przekraczającej 20 metrów, w najgłębszym miejscu bodajże 31. No więc nie jest to rzecz, która kwalifikowałaby się, dla ogółu, dla dzieci bo po prostu jest to z uwagi na temperaturę i specyfikę zbiornika jest to bardzo wymagający akwen i robienie z tego kąpieliska na siłę

Artur:
[5:20] w mojej ocenie było grubym błędem no właśnie.

Kamil:
[5:23] Powiedz mi, bo na początku już to był kamieniołon potem ekipa, że tak powiem z kamieniołon sobie poszła i co, pojawili się nurkowie?

Artur:
[5:31] To znaczy nie, no najpierw ten obiekt, że tak powiem, był samopas. Pierwsze nurkowanie, które ja tam wykonywałem, to było lato 92. Już wtedy miałem certyfikat właśnie płetwonurka z klubu, o którym wspominaliśmy.

Kamil:
[5:53] Z klubu z Kraba.

Artur:
[5:55] Z Kraba, tak, bo ja zaczynałem w Krabie. i w tamtym okresie głębokość Zakrzówka była około 6 metrów, nie pamiętam dokładnie, 6 może 7 metrów, także ten wypór wody następował dość szybko i tam ludzie sobie przychodzili i w tamtym okresie głębokość zakrzówka na samym początku tego wypięczania wody, z tego co pamiętam, miała głębokość około 7 metrów. Później dosłownie z miesiąca na miesiąc ta głębokość rosła, ale też rosła powierzchnia w metrach kwadratowych, bo ten zakrzówka nie jest równy, tylko on, że tak powiem, się rozszerza. Im głębiej jest węższy, a im płycej jest szerszy, w związku z powyższym ta ilość wody, to musiało ileś tam lat upłynąć, nie wiem już dokładnie ile, bo aż tego tak nie śledziłem.

Artur:
[6:58] Musiało ileś tam lat upłynąć, żeby ten zakrzówek się wypełnił w 100%. I od iluś tam lat mamy taką sytuację, że ten zakrzówek jest wypełniony wodą, jest cały jako kompletny zbiornik i ileś tam lat temu ten zakrzówek został wydzierżawiony wodą.

Artur:
[7:26] Pod bazę nurkową, która ta baza nurkowa dość fajnie sobie tam działała. Mówię fajnie, dlatego że jest to zbiornik zimny, więc do takiego przebywania w wodzie, żeby się kąpać z dziećmi, to się ten zbiornik nie nadaje. Jest to typowo zbiornik do celów szkolenia nurkowego i korzystali z tego płetwonurkowie, powiem, że chyba z całej Europy. Nawet wiem o ludziach, którzy przyjeżdżali tam z Arabii Sałdyjskiej i z Jordanii, żeby sobie zanurkować w centrum Krakowa w warunkach, które w tamtym rejonie świata są absolutnie niedostępne. I była to taka perełka, jeśli chodzi o kwestie nurkowe. Powiem tak, swego czasu znalazłem ranking najciekawszych miejsc nurkowych świata,

Artur:
[8:26] gdzie Zakrzówek był plasowany między 7 a 8 miejscem.

Kamil:
[8:33] To bardzo ładnie, jak na świecie.

Artur:
[8:35] Więc właśnie, bo musimy sobie zdawać sprawę z tego, że nie wszyscy, którzy szukają ciekawych miejsc nurkowych na świecie, oczekują od razu stada rekinów i dziesięciometrowych fal. Dla ludzi, którzy mieszkają nad morzem, ta kwestia, że tak powiem, rekinowo-rafowa jest standardem i oni szukają czegoś innego. I dla ludzi, którzy mają takie, powiedzmy sobie, dość dużą ciekawość świata i szukają miejsc, które są, nazwijmy to, niestandardowe, zakrzywek plasuje się idealnie jako miejsce tuż obok Zamku Królewskiego na Wawelu i naszego kochanego smoka, siejącego ogniem. Znajduje się właśnie 30-metrowy zbiornik, który ma, jak na polskie warunki, bardzo czystą wodę, bardzo dobrą przejrzystość. W tym momencie znajdują się tam różne ciekawe zatopione obiekty, między innymi samolot AN-2 i taki dość duży stateczek zatopiony o nazwie Gruby, który został zatopiony jeszcze przez poprzednią ekipę, która zarządzała tam zakrzówkiem, żeby właśnie.

Artur:
[10:03] Dać ludziom atrakcję do tego, żeby tam nurkować i powód do tego, żeby tam się zanurzyć przy okazji zrobić bardzo fajne zdjęcia no przyroda, że tak powiem bardzo fajnie się tam odwdzięcza, bo, dopóki nie było tam tego zakichanego kąpieliska, była tam bardzo czysta woda Ja osobiście spotkałem tam naszego oryginalnego polskiego żółwia wodnego.

Artur:
[10:29] Osobiście go tam widziałem. Oczywiście są tam różne jesiotry. Osobiście miałem okazję spotkać tam, oprócz takich gatunków typu karp i tak dalej, miętusa, który jest bardzo rzadką rybą. Bardzo rzadką rybą i która notabene stanowi swoistego rodzaju probierz czystości wody. Jeżeli czystość wody spada, miętuz umiera. Dla nas dalej będzie to jeszcze czysta woda, dla miętusa już nie, on umiera. Dlatego w wodzie, w której występuje miętus, można mówić, że jest to woda krystalicznie czysta.

Artur:
[11:08] Taką tezę chciałbym przyjąć do dyskusji, żebyśmy wiedzieli o czym w ogóle rozmawiamy

Artur:
[11:14] i dlaczego ten zakrzówek jest tak ważny. No i przez to, że ta baza wtedy tam istniała i ten zakrzówet został w pewien sposób rozpropagowany przez ogół nurków, które tam przebywało, bardzo wiele ludzi tam przyjeżdżało i między innymi, to też należy podkreślić, było i nadal jest to miejsce szkoleniowe dla płetwonurków, straży pożarnej i różnych jednostek specjalnych też tam przyjeżdżają. Szkodzić się dlatego, że tak jak powiedziałem, nie ma takiego miejsca w Polsce, żeby w centrum miasta w otoczeniu czystej przyrody nieskażonej można było sobie zanurkować na 30 metrów w czystej, przejrzystej wodzie. Tego pominę w tym momencie Hańczę, która nie jest kamieniołem i jest bardzo daleko stąd. Natomiast na południu Polski takiego zbiornika nie ma.

Artur:
[12:16] Przyjeżdżają na Zakrzówek ludzie z Czech, ze Słowacji, którzy mają stosunkowo blisko. Przyjeżdżają ludzie z różnych innych dalszych regionów, tak jak wspomniałem. I przyjeżdżali w tym momencie, gdy ta baza funkcjonowała, bo to trzeba doprecyzować i w pewnym momencie ktoś postanowił, że z tym coś trzeba zrobić.

Kamil:
[12:37] No właśnie, bo to co się stało? Bo wiem, że bazę zamknięto, położono baseny. Tak. Dlaczego?

Artur:
[12:44] To znaczy, już mówię, w tym momencie, W pewnym momencie została podjęta inicjatywa przez Urząd Miasta Krakowa o nazwie rewitalizacja.

Kamil:
[12:56] Już brzmi źle.

Artur:
[12:58] Już brzmi źle właśnie. I to należy rozumieć na kilku płaszczyznach. Ja pozwolę sobie je wszystkie wyjaśnić, bo bez tego ciężko będzie to dobrze zrozumieć. Przez rewitalizację Zachrzówka rozumiano objęcie tego terenu ochroną i oddanie go w użytek mieszkańcom tak, żeby wszyscy mogli z niego korzystać. No to, jak sama nazwa wskazuje, jest sympatyczna, fajna teoria, pełna na dobre chęci, ale jak mówią dobrymi chęciami piekło jest w gru.

Kamil:
[13:33] No nie da się wszystkich zadowolić, umówmy się.

Artur:
[13:36] Ale tu nawet nie o to chodzi, że się nie da wszystkich zadowolić. Chodzi o to, że zamiar rewitalizacji Zakrzówka, a wykonanie tego to były dwie zupełnie kompletnie oddzielne rzeczy, które jedną z drugą nie były nic wspólnego w mojej ocenie. I teraz tak, pozbyto się bazy nurkowej, zniszczono budynek, w którym ta baza nurkowa działała i na ponad dwa lata, prawie trzy lata, już nie pamiętam w tym momencie dokładnie.

Artur:
[14:17] Zakrzówek stał się terenem budowy.

Artur:
[14:20] Wyjechały tam ekipy budowlane, budożery i robiono różne rzeczy. I teraz tak, według oceny różnych ludzi, no ja tu akurat nie chcę uchodzić za specjalistę, ale według oceny różnych ludzi to całe przedsięwzięcie można było spokojnie skończyć przez połowę okresu czasu, jak nie krócej. Sprawa trwała kilka lat. Tego czasu już nie zmienimy.

Artur:
[14:53] W przełom maja, czerwca 2023 Zakrzówek został oddany po tej tak zwanej rewitalizacji krakowianą i wydawało się, że wtedy, że tak powiem, sprawa ruszy, znowu powstanie centrum nurkowe, znowu będzie można korzystać nurkowo z Zakrzówka, a oprócz tego tutaj muszę podkreślić, że zrobiono jedną rzecz, która mi osobiście się podoba, czyli wybudowano takie alejki, taki park w okolicach tego Zakrzówka, znaczy w okolicach w sensie na Wzniesieniu, gdzie widać taflę wody, gdzie można przejść się.

Artur:
[15:51] Spacerować, rozmawiać spokojnie, nie słysząc korków samochodowych, bez takiego tchnienia spalin, który jest niestety normą w Krakowie. I to zrobiono dość sympatycznie i okazało się w międzyczasie, że ten koszt rewitalizacji tego zażówka wzrósł o chyba ponad 20 milionów złotych. Z 20 paru wzrósł łącznie chyba do 60 milionów złotych. I teraz to są oficjalne dane, to ja tutaj nic nie wymyślam, to są oficjalne dane, które normalnie można sobie wklepując w Google natychmiast uzyskać, ile to kosztowało, to nikt niczego, że tak powiem, nie ukrywa. I teraz sytuację mamy taką. W miejscu, gdzie znajdowała się ta baza nurkowa, wybudowano obiekt o szumnej nazwie Centrum Sportów.

Kamil:
[17:07] To ten taki duży budynek jest, tak?

Artur:
[17:09] Tak, on znajduje się tuż nad taflą wody na samym dole tej alei prowadzącej w dół do miejsca, gdzie stała poprzednia baza nurkowa. I teraz co się okazuje? Akurat tak się złożyło, że gdy wykonywano prace końcowe, takie już bardziej sprzątające, jakieś podłączenie elektryki, takie rzeczy, akurat tak się zdarzyło, że ja tam byłem i zapytałem się pracowników, Czy mogę na sekundę wejść i cyknąć kilka fotek wnętrza tego obiektu? No i pan mówi, że na chwileczkę to dobrze, to zrobiłem tam, byłem tam, powiedzmy sobie pół minuty w środku, zrobiłem kilka zdjęć. I jedna rzecz rzuciła mi się wtedy w oczy natychmiast. To nie jest budynek na Centrum Sportu Wodnej. To jest budynek zaprojektowany wyłącznie jako knajpa z częścią sprzedażówki. Projekt tego budynku już musiał być na etapie deski kreślarskiej u architekta, już musiał być zlecony jako knajpa.

Kamil:
[18:31] Rozumiem, że jakieś tam, nie wiem, widać fragmenty, że będzie bar, coś takiego, a nie…

Artur:
[18:36] To jest duża przeszczona powierzchnia, która jest idealna na restaurację z widokiem na wodę. Jest tam jakieś przebieranie, jest tam jakaś kuchnia, bo doszło do wniosku, że być może jakieś stoisko z dmuchanymi kółkami i smokami może się tam wstawi jakąś maskę do sprzedaży, żeby jakoś to uzasadnić, ale docelowo będzie to knajpa. I proszę sobie wyobrazić, każde nowo zaprojektowane z prawdziwego zdarzenia Centrum Sportu Wodnych musi mieć osobne pomieszczenie do zainstalowania sprężarkowni. Bo Państwo sobie muszą wyobrazić, ktoś kto nie był nigdy w takim miejscu, że ktoś może powiedzieć tak, no ale co z tym złego, no będzie knajpa i na części będzie Centrum Sportu Wodnych. Czym to koliduje? No tym to koliduje, że włączenie sprężarki to jest gigantyczny, duży, głośny agregat, który musi obsłużyć całą bazę nurkową do tych to musi być albo bardzo duży, albo kilka średniej wielkości takich agregatów. Włączenie tego powoduje, że te wszystkie filiżanki pozjeżdżają ze stołu.

Kamil:
[19:56] No i będzie dodatkowo głośno.

Artur:
[19:59] I ogromny huk właśnie. I otóż to. Więc ciężko to połączyć jedno z drugim. Albo trzeba wybudować specjalną sekcję tego budynku, wyciszoną, oddzielną, gdzie będzie możliwość dostawy czystego tlenu do systemu udostarczania nitroksu dla budki nurkowych na przykład, co wyklucza możliwość, żeby ta część miała jakikolwiek związek na przykład z frontem czy z ogniem. Bo jak wszyscy wiemy, gaz, jakim jest tlen, jest się niewybłowy. W związku z powyższym istnieją bardzo duże restrykcje co do kwestii zarządzania, dystrybucji takimi gazami, przetaczania i tak dalej. Na to trzeba mieć oczywiście specjalne uprawnienia, ale to pominę, chodzi o to, że budynek nie spełnia tych podstawowych założeń do tego celu. I teraz sytuacja jest jaka?

Artur:
[20:55] W tego dnia, w którym ja byłem tam i wykonywałem zdjęcia tego budynku, udało mi się zamienić dwa zdania z kierownikiem robót, nie wiem dokładnie, bo człowiek się nie przedstawił, ja też nie dociekałem, chodziło mi o to, że albo był majstrem, albo kierownikiem tej grupy pracowników, którzy tam kończyli te swoje podłączenia i powiedział mi, że z tego, co on już wie, już jest, bo jak pytam się, kiedy to będzie otwarte dla Nubów, mówi, że no tego nie wie, ale wie, że już się toczą rozmowy między potencjalnym klientem na to Centrum Sportów Wodnych, a zarządcą, wtedy był to zarząd dzielni miejskiej, żeby to wynająć prawdopodobnie już od czerwca. Ja tam byłem, to był chyba 30 maja, ale nie chcę skłamać. W każdym razie była to dla mnie informacja tego rodzaju, że zaraz na dniach, w ciągu tygodnia, góra, miesiąca, ruszy Centrum Sportu Wolnych, będziemy mieli Centrum Nurkowe i Zakrzówek będzie działał tak powiem pełną parą nic takiego.

Kamil:
[22:06] Właśnie, brzmiało dobrze, tak?

Artur:
[22:08] Tak. O co chodzi? Chodzi o to, że ja się dowiedziałem, że ludzie, którzy z Zarządu Zieleni Miejskiej, którzy mieli w dyspozycji zarządzanie tym obiektem i mieli możliwość wynajęcia tego obiektu, zażądali za wynajem tego obiektu tak horrendalne pieniądze, że nikt nie był chętny do rozmowy. Bo po tym okresie majowo-czerwcowym było jeszcze kilku chętnych, którzy również chcieli wynająć ten obiekt, nie rozumiejąc, dlaczego on stoi pusty, taki świetny obiekt w takim świetnym miejscu. No i otrzymywali odpowiedź, że jest do wynajęcia stawka rynkowa razy 1500, prawda? Czy coś w tym stylu. No więc nikt normalny przecież na takie coś nie pójdzie. Dlaczego tak się działo? Dlatego działo się tak z dwóch powodów. Po pierwsze, gdyby ten budynek oddano wynajem jakimś centrum nurkowemu czy w firmie, która ma związek nurkowania, czy chciałaby się tym zajęć i prowadzić tam działalność.

Artur:
[23:32] Nurkową, no okazałoby się, że ten budynek natychmiast trzeba przerabiać celem dostosowania go do.

Artur:
[23:40] Żeby wspomniał wymogi BHP dla danego centrum nurkowego, dlatego, że został zaprojektowany już jako knajpa, więc przerobienie knajpy na centrum nurkowe no to musi być pewien koszt i ktoś musiałby ten koszt ponieść. No podejrzewam, że musiałby to ponieść ten, kto zlecił ten projekt, czyli Urząd Miasta, a to byłoby miliony złotych. Więc albo skończyłoby się zerwanie umowy i oddanie sprawy do sądu, albo miasto musiałoby wyłożyć kilka milionów złotych. Czego, broń Boże, nie chcieli robić. To był pierwszy aspekt, dlaczego ten budynek do dnia dzisiejszego stoi pusty. Drugi aspekt był taki, że, o tym się dowiedziałem niedawno, że ustalono, że ten budynek, ponieważ nikt go nie chce wynająć, miasto nie ma pojęcia dlaczego i nie wie co z tym zrobić, zostanie oddany za darmo jakiemuś stowarzyszeniu, które sobie coś tam z tym zrobi. No i nie wnikajmy już co.

Artur:
[24:47] Za darmo, bez przetargu budynek o gigantycznej wartości trafi w zarząd jakiegoś enigmatycznego, nieznanego zmienia nazwiska ani ze składu stowarzyszenia, który dostanie po prostu gratis knajpę nad wodą.

Artur:
[25:05] I taki był od początku samego, od pierwszej kreski na lesce kreślarskiej w biurze architektonicznym pomysł, żeby jacyś ludzie przejęli budynek, który spełniał się jako centrum sportów wodnych,

Artur:
[25:18] jako knajpa nad wodą dla grupy ludzi zainteresowanych, przejęciem wielu milionów złotych za darmo. To jest w mojej ocenie i w ocenie kodeksu karnego czystym przestępstwem. To jest czyn ścigany z urzędu, czego niestety nikt na póki co nie robi. I teraz sytuacja druga, która mnie tutaj zaskoczyła, bo tak jak powiedziałem, oficjalne informacje są takie, że na to wszystko wydano 60 milionów złotych. I z tych 60 milionów złotych zrobiono tak, jeden budynek na górze, który działa jako knajpa i obok jest zejście właśnie do tego miejsca, gdzie znajdują się te baseny, które moim zdaniem nie spełniają żadnych norm, tam już coś pękło, ktoś sobie nogę rozcharatał, starali się to maksymalnie wyciszyć.

Artur:
[26:19] To w perspektywie jakiegoś czasu podejrzewam bo nikt nie badał wytrzymałościowo tego a przebywanie w wodzie metalu, jak sam pewnie wiesz, powoduje co najmniej korozję, jeżeli nie docelowo zniszczenie tej całej konstrukcji więc, ja tego na dłuższą metę też nie widzę dodatkowo mamy do czynienia z sytuacją taką, że ludzie którzy tam się tłoczą nie mogą wejść, bo to nie utrzymuje ciężarów. Tylu ludzi chętnych, bo nie zostało zaprojektowane do tego celu. To zostało zrobione tylko tak na odwalsie w mojej ocenie, więc kawałek przysłowiowej dykty na paru śrubach nie utrzyma kilku tysięcy krakowian, prawda? Więc wprowadzono reglamentację. Reglamentacja polega na tym, że ludzie stoją w 40-stopniowym upale na asfalcie, po którym teoretycznie nie powinno nic jeździć, a jeżdżą wszyscy, którzy, że tak powiem, są przyjaciółmi królika, tak to nazwę.

Artur:
[27:20] I dochodzi tam do różnego rodzaju dziwnych zachowań, typu rzucanie butelkami do wody i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej. Na to poszło 60 milionów i na, budynek, o którym przed chwilą rozmawialiśmy, który stoi od kilku lat pusty, nie przynosi dochodu, chociaż było na niego mnóstwo chętnych. I żeby to w jakiś sposób zamaskować, zrobiono te alejki, o których wspominałem, które są takie bardzo fajne, przyjemne, widokowe.

Artur:
[27:55] Przyjemne w odbiorze. Każdy, kto niezależnie od wieku chciałby tam spędzić chwilę wolnego czasu, no to może sobie tam wyjść, przejść, po siedziu, są ławeczki, jest bardzo ładne miejsce widokowe, otoczone szybami, że można robić fajne zdjęcia. Także w tym zakresie akurat mi się to osobiście podoba. Ja mam taki gust, że ja to dobrze odbieram. Natomiast wydano na te alejki i na ten budynek i na ten drugi 60 milionów, co nawet w mojej ocenie jedna trzecia nie jest uzasadniona. I żeby to w jakikolwiek sposób uzasadnić, wymyślono i tutaj naprawdę zupełnie nie żartuję, jest to w 100% fakt, można to sprawdzić, zrobiono kąpielisko dla psów.

Artur:
[28:47] Jak kąpielisko. Tak, proszę sobie wyobrazić, żeby w jakiś sposób uzasadnić wydatek takich ogromnych pieniędzy, bo mówię, uzasadnienie dla 10 czy 15 milionów złotych to może by się dla tego wszystkiego znalazło. No może 20, no ale to już tak naprawdę, ale 60? więc, stwierdzono, że zrobiono tam kąpielisko dla psów i, jest tam obok tego budynku, który stoi pusty tego centrum sportów wodnych nazwijmy jest kawałek asfaltu jest takie miejsce wysypane kamyczkami, gdzie są takie ławeczki i tak dalej i tam stoi znak że to jest kąpielisko dla psów.

Artur:
[29:42] I proszę Państwa, ja sobie nie żartuję teraz nikogo, nikomu, proszę Boże, nie usiłuję ubliżać, ale sytuacja, w której pada uzasadnienie wydania 60 milionów złotych na to, że zrobiono kąpielisko dla psów w postaci kawałka asfaltu i tam nie wiem, pięćdziesięć, stu metrów kwadratowych kamyczka z ławkami, no to niestety dla nikogo normalnego śmiesznym nie jest.

Artur:
[30:14] I uznałem, że środowisko nurkowe musi wiedzieć o tym, że, Urząd Miasta Krakowa od iluś lat z premedytacją działa na szkodę krakowian i środowiska nurkowego, w większości jest to środowisko z Krakowa i okolic, czyli też mieszkańców Krakowa.

Artur:
[30:38] Którzy po pierwsze utracili możliwość korzystania z bazy nurkowej, Po drugie wprowadza się jakieś chore pomysły typu właśnie kąpielisko dla psów, a gdzie kąpielisko dla kotów? A chomiki? Króliki? A jak ktoś ma jeszczurkę, to co? Więc wie Pan, naprawdę nie chce mi się w głowie, to się w głowie nie mieści, co tutaj się odwala i nie ma takiej opcji, żeby to co tam się wydarzyło i dzieje się nadal ująć w jakieś racjonalne normy. To co tam ma miejsce w mojej ocenie to jest czyste przestępstwo, które ostentacyjnie plując twarz w środowisku nurkowemu jest popełniane dzień w dzień przez urzędników miasta Krakowa. Ja w tej sprawie zwróciłem się do kilku radnych miasta Krakowa, też pisemnie do wiceprezydenta miasta Krakowa, o odpowiedź w tej sprawie nikt nie raczył mi na razie odpisać. Jeden z radnych poinformował mnie, tylko że jak dostanie odpowiedź, bo musi mieć pisemną odpowiedź, musi mieć pisemną odpowiedź z Zarządu Zieleni Miejskiej, czy Zarządu Infrastruktury Sportowej, w gestii której jest w tym momencie ten obiekt od marca.

Artur:
[32:03] To wtedy wówczas zostanie mi ta odpowiedź przekazana. Ja na swoich kanałach poinformuję o tym środowisko nurkowe. Natomiast nie zmienia to jednego faktu, że zginęło kilkadziesiąt milionów złotych, bo to tak należy nazwać i dopuszczono się do rażącej niegospodarności poprzez postawienie budynku, który nie spełnia założeń, dla których miał zostać zbudowany. Od kilku lat stoi pusty, nikt z tym nic nie robi, nie zamierza robić, a jak, że tak powiem, mleko się wylało, no to okazało się, że postanowili to jakimś enigmatycznym osobom oddać za darmo, nich robią tam co chce.

Kamil:
[32:49] Powiedz mi w takim razie, czy w ogóle w Zakrzówku da się jeszcze nurkować? Czy tam są jakieś miejsca, gdzie można pójść ponurkować?

Artur:
[32:58] Oczywiście na dzień dzisiejszy na Zakrzówku można nurkować, z tym zastrzeżeniem, że trzeba mieć wszystko swoje, czyli nie ma gdzie nabić budki, nie ma gdzie zostawić rzeczy, nie ma tam kibelków, trzeba się załatwiać w krzakach.

Kamil:
[33:15] Czekaj, w tak dużym obiekcie nie ma…

Artur:
[33:18] W obiekcie jest, ale on jest zamknięty, nieczynny, więc tam nie wejdziemy. Natomiast w tym miejscu, gdzie znajdowała się Centrum Sportów Wodnych, baza nurkowa jest teraz ten obiekt Centrum Sportów Wodnych, on jest zamknięty. Tam są ławeczki i tam jest dobre zejście do wody łagodne, gdzie dość często korzystają z niego na przykład strażacy przyjeżdżając tam sobie i wchodząc do wody w większych grupach, więc jest to, że tak powiem, naturalne miejsce do nurkowania i w pobliżu którego znajduje się właśnie ten samolot, o którym wspomniałem N2 i ten satacz HMS Gruby który został zatopiony, właśnie do selów nurkowych. W ogóle z tego miejsca, o którym mówię, które w nomenklaturze Urzędu Miasta Krakowa nazywa się kąpielisko dla psów, jest dostęp do wszystkich najciekawszych atrakcji nurkowych na zakrzówku. I można sobie tam przyjść i zanurkować. Z tym zastrzeżeniem, że musi być ktoś, kto będzie nam pilnował rzeczy, bo nie ma gdzie ich zostawić, trzeba je po prostu zostawić na brzegu. Kto musi ktoś tego pilnować, nie ma się gdzie przebrać, nie ma przebieralni, nie ma nic, po prostu jest czysty podziew.

Kamil:
[34:35] A powiedz mi, jak z dojazdem tam można podjechać samochodem?

Artur:
[34:39] No i właśnie, tutaj też jest jedna kwestia, bo całą ulicę prowadzącą do tychże atrakcji, nazwijmy to atrakcji, wyłączono z ruchu samochodowego, za wyjątkiem osób posiadających specjalne zezwolenia. Kto te zezwolenia posiada, trudno ustalić. Nikt nie chce, że tak powiem, udzielić rąbka informacji, na ten temat.

Kamil:
[35:02] Czyli poczekaj, czyli parkujesz gdzieś na ulicy, nie wiem, Norymberskiej, Zielnej?

Artur:
[35:06] Na Norymberskiej jest przewidziany parking na jakieś, ja wiem, 40-50 samochodów po rywach, który, w sezonie, bo pominę okres zimowy, ale w sezonie, gdzie jest powiedzmy sobie od kwietnia do powiedzmy sobie października, gdzie jest na tyle ciepło, że ludzie przychodzą tam murkować. Zapełnia się w okolicach godziny przed siłmą rano się zapełnia, powiem tak. A w weekend to jest jeszcze wcześniej. Pomysł, z wydaniem kilkudziesięciu milionów złotych na to, żeby zrobić sobie coś na Zakrzówku był na dzień dobry dziwny. Natomiast to jak już poruszyłeś kwestię parkingu, to też można tutaj tej kwestii przyjrzeć, bo na tej ulicy Wyłom, przed zjazdem na tą aleję, która prowadzi do Centrum Sportu Wodnych jest duży parking.

Artur:
[36:19] Zaprojektowane jako parking, wydzielone tam są miejsca dla samochodów, na które nikt nie może wjeżdżać, poza tymi osobami, które mają te specjalne zezwolenia. Mi się kiedyś udało porozmawiać ze strażnikiem miejskim, który chyba niechcący ujawnił pewną kwestię, że to, kto będzie na tym parkingu parkował, będzie zależało od zarządcy Centrum Sportu Wodnych, który będzie wydał specjalne.

Artur:
[36:49] Nie wiem, bilety, zezwolenia, nie wiem jak zwał, tak zwał, na to, żeby tam wjechać, które będzie respektowała Straż Miejska i oni już o tym wiedzieli, to był 2023. Czyli już wtedy było przyjęte założenie, że jakiś X, jakiś Kowalski powiedzmy sobie, będzie sobie zarządzał tymże obiektem i on będzie wydawał te zezwolenia na wjazd. I w mojej ocenie jest to jedno z podstawowych założeń, dlaczego tam powstała knajpa. Ano dlatego, że o tyle, o ile nurkowie są wymagający i potrzebują pewnych rzeczy, niektórzy z nich mogą mieć na przykład cały swój sprzęt i mogą nie korzystać z portu wodnej, gdyby było za drogie. Mam na myśli tutaj na przykład nabijanie butli, bo to nigdy nie było specjalnie tanie, ale niektórzy te ceny tych kwestii wywalali w kosmos. W związku z powyższym ustalono, że pierwszym takim natychmiastowym dochodem grupy ludzi, która się będzie zajmować tym obiektem, będzie to, że będą wydawać zezwolenia na parkowanie w pobliżu, które będą podejrzewane w soficie płatni. Więc ten parking jest naprawdę dość spory i on jest w stanie pomieścić wiele samochodów.

Kamil:
[38:12] Czyli generalnie do starego miejsca nurkowania nie da się podjechać samochodem? Trzeba wszystko po prostu utachać z ulicy? To znaczy, tak.

Artur:
[38:20] W normalnych warunkach dla przeciętnego Kowalskiego wjazd tam jest niemożliwy. I od razu uprzedzam dla tych, którzy chcieliby ewentualnie sprawdzić, bo skoro jest droga, to on wjedzie, jego nikt nie zauważy. Patrole Straży Miejskiej jeżdżą tam co chwilę i oprócz tego dosłownie co pół godziny radiowóz policyjny się tam pojawia. Jakikolwiek wjazd tam bez specjalnych uprawnień kończy się bardzo drogim mandatem.

Kamil:
[38:49] Czyli nawet nie można podjechać, wyładować sprzęt typu Twinset i wrócić na to?

Artur:
[38:52] Nie wolno, jest zakaz ruchu w ogóle na tym odcinku. I tam jest tabliczka, że wjazd tylko dla osób posiadających specjalne zezwolenie wydane przez Użynę Następnego. I takie zezwolenie oczywiście Straż Pożarna uzyskuje, bo przyjeżdżają tam się szkodzić strażacy z brzegu, z Wrocławia, z Opola, z całego Śląska, więc oni takie zezwolenie uzyskują średnio na trzy dni, ale to oczywiście, no wjeżdżający tam samochód Straży Pożarnej nie budzi niczyjego zdziwienia, no bo murkowie Straży Pożarnej przyjeżdżają oznakowanymi samochodami i oni są, tak powiem, troszeczkę inaczej traktowani. Natomiast jakakolwiek próba wjazdu przez kogokolwiek tam, no kończy się od razu mówię interwencją Straży Miejskiej lub Policji lub tego i tego, więc odradzam próbowanie, bo skończy się to nieciekawie. I moje nurkowanie, które tam ostatnio prowadziłem w październiku wyglądało w ten sposób, że musiałem zaparkować samochód na ulicy Norymberskiej, akurat było miejsce.

Artur:
[40:06] I cały ten sprzęt no, jak się domyślasz, sporo ważący, musiałem na plecach zatargać na miejsce, tam korzystając z pomocy syna, no przebrałem się i prowadziłem tam nurkowania.

Artur:
[40:25] A syn pilnował moich rzeczy, bo innej, że tak powiem, opcji nie ma. Ja to zresztą dość mocno opisałem na mojej stronie, na mojej grupie nurkowej, którą prowadzę, żeby było to dla ludzi jasne, że w tym miejscu póki co rządzi patologia.

Kamil:
[40:48] A powiedz mi…

Artur:
[40:49] Urzędnicza patologia.

Kamil:
[40:50] Po tych zmianach przyjeżdżają mimo wszystko dalej ludzie nurkować i…

Artur:
[40:54] Tak, przyjeżdżają, natomiast jestem w kontakcie, ja już ponad 30 lat nurkuję, więc znam wiele osób i wiele osób również mnie zna. Jestem w kontakcie z wieloma różnymi instruktorami i różnymi szkołami nurkowymi i właśnie mam informację od wielu instruktorów, że oni nie wyobrażają sobie takiej sytuacji, bo jak pewnie wiesz, może nie wszyscy z Państwa wiedzą, ale sprzęt nurkowy jest ciężki i bywa, że jest bardzo ciężki w zależności od tego, kto i jaki sprzęt ten używa. I nie sposób, żeby jeden nurkujący zaniósł 150 kilo w rękach na brzeg przez powiedzmy sobie kilometr, bo to jest taki dystans od miejsca, gdzie trzeba zostawić samochód, do miejsca, gdzie można myjść do wody. No to jest, że tak powiem…

Kamil:
[41:54] No plus tam są przewyższenia terenu, tam trochę pod górkę się też idzie.

Artur:
[41:57] No więc no to już tak powiem, aż w takie kwestie może nie będę wchodził, ale sam dystans powoduje, że dostarczenie tego sprzętu nie jest proste, tym bardziej, że tak jak powiedziałeś, w pewnym momencie jest tam mocno pod górkę, więc droga powrotna to jest po prostu mordęga. Dlatego wielu ludzi z instrukcjowców, którzy nurkują w różnych miejscach świata, to są poważni ludzie, naprawdę prowadzący różne szkoły nurkowe, zrezygnowało z nurkowania na Zakrzówku, bo wybrali inne miejsce, gdzie można normalnie kulturalnie podjechać nam nad wodę i ten sprzęt wyładować. A takie działanie jak utrudnianie życia nurkom na każdym możliwym kroku, no normalnym nie jest.

Kamil:
[42:48] A powiedz mi, bo woda w Zakrzówku, jak mi się wydaje, jest to woda, która tam stoi. Tam chyba coś przepływa, ale chyba nie.

Artur:
[42:57] Nie, to znaczy Czy to jest kamieniołom, to jest obiekt zasilany podziemnym źródłem. Wody, w związku z powyższym ta woda ona, no można powiedzieć, że jest to woda stojąca, bo nie ma tam żadnej rzeki, ani nic takiego, natomiast jest to jako zbiornik jest to woda czysta, zasilana ze źródła podziemnego w związku z powyższym no ona taka zupełnie stojąca nie jest, bo ten ruch ruch wody tam się odbywał. Przede wszystkim na tlenie niewu.

Kamil:
[43:37] Bo ja się po prostu zastanawiam, bo jak tam kiedyś byłem nad Zakrzówkiem i widziałem tyle osób skaczących do wody, w olejkach, do opalania i tak dalej, do tych basenów, to tam po prostu się robi zielono. Ile butelek, śmieci wyrzucają w okolicy tych drewnianych pomostów. I to jest jeszcze jedna kwestia,

Artur:
[43:56] Która, wymaga ujęcia, jeżeli już rozmawiamy.

Artur:
[44:03] Ponieważ właśnie, tak jak powiedziałem wcześniej, był to obiekt, który jako zakrzówek, który świetnie nadawał się do celów nurkowych, ale zupełnie nie nadawał się do celów kąpieliska.

Artur:
[44:24] Możliwe negatywne oddziaływanie płetwonurków na środowisko wodne w zakrzówku było, powiedziałbym, zerowe. Pomijając to, że ktoś by dał jakąś płetwę, by ubił czy maskę, bo to się może zdarzyć, to takie oddziaływanie było, powiedzmy sobie, zerowe. Natomiast w sytuacji, kiedy ktoś postanowił zrobić tam na siłę kąpielisko, żeby w jakikolwiek sposób, chociaż częściowo uzasadnił wydanie na lewo kilkudziesięciu milionów, to mamy do czynienia z sytuacją taką. Po pierwsze wskakują tam osoby tak jak powiedziałeś wysmarowane tymi olejkami itd. Do tego jest cała grupa ludzi, którzy tak jak wspomniałem, koczują tam, bo nie mogą wejść, a jak koczują to co? piją. I przecież tam są dwa, trzy kosze na kilka tysięcy ludzi przecież to nie ma racji bytu, żeby to przeszło i to wszystko ląduje w wodzie. Albo przynajmniej zdecydowana większość no bo tam coś tam coś rzuci ale zdecydowana większość ląduje tego w wodzie i co się teraz dzieje straż miejska cichaczem.

Artur:
[45:43] Żeby się nikt nie zorientował, ale ja się zorientowałem, postanowiła przy współpracy z jednym z krakowskich klubów nurkowych posprzątać ulicę Kąpieliska. Oczywiście to sprzątanie to nie było tak, że wyczyszczono do zera, bo to jest nierealne, bo to sprzątanie wtedy musiałby trwać i będzie 2-3 miesiące przez setkę nurków, ale wydobyto parę worków śmieci. Co wskazuje jednoznacznie, że po pierwsze Straż Miejska nie spełnia swoich ustawowych założeń bo jest powołana między innymi do tego, żeby dbać o czystość na terenie Miasta Krajowa i karać osoby, które zanieczyszczają czego Straż Miejska nie robi, dlaczego, nie wiem, nie jest w ogóle tym zainteresowana.

Artur:
[46:31] Wynajęto, bo nie wiem w Polsce prawo nie przewiduje pracy za darmo Jest to działanie nielegalne, więc podejrzewam, że wynajęto tychże ludzi do tego celu, żeby tam posprzątać i musiano im za to zapłacić. Dodatkowo powiem, że Urząd Miasta Krakowa ma podpisaną umowę ze specjalną firmą, która ma uprawnienie do prowadzenia prac podwodnych na terenie Zakrzówka, która tego sprzątania nie wykonywała. Dlaczego? Nie wiem.

Artur:
[47:04] To wszystko ten fakt że od dwóch lat działa tam kąpielisko, które tak jak powiedziałem w mojej ocenie stanowi bardzo poważne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi z niego korzystających bo ono jest po prostu źle zrobione i nie powinno w ogóle powstać w tym miejscu a jak już powstało to powinno spełniać pewne określone wymagania a nie spełnia żadnych, poza tym, że tak jak powiedziałem, już ktoś sobie tam nogę rozwalił, bo ta się, że tak powiem rozleciała na tych paru zardzewiałych śrubach w którym przebywałem w wodzie i ktoś sobie rozciął nogę, dość poważnie, i teraz mamy do czynienia z taką sytuacją że, no ten tum ludzi w sezonie, to są ogromne ilości ludzi, tam przyjeżdżają kolonie tam przyjeżdżają turyści i tak dalej i wszyscy chcą wejść na kąpieńsko, więc to są naprawdę tysiące ludzi dziennie, które oddziaływują na zakrzówek i nie jest to oddziaływanie obojętne. Bo płetwonurkowie, jak pewnie wiesz, nie smarują się przed wejściem do wody, tylko zakładają ten swój kombinezon, wchodzą do wody na kilkadziesiąt minut i wychodzą.

Artur:
[48:17] Możliwość oddziaływania negatywnego na zakrzówek przez płetwonurków uznaję za znikomą lub zerową. Możliwość oddziaływania negatywnego przez kilka tysięcy ludzi dzień w dzień, używających mnóstwa chemikaliów, wrzucających puszki po piwie i butelki po wódce do wody i tysiące śmieci po batonikach i innych takich kwestiach uważam za bardzo poważne.

Artur:
[48:42] Efekt jest taki, że coraz więcej śmieci jest na dnie Zakrzówka, coraz gorsza przejrzystość wody. Ona oczywiście jest uzależniona też od pory roku itd., niemniej jednak zauważalne jest pewne pogorszenie stanu wody na Zakrzówku. Na pewno nie pozostaje to bez wpływu z otwarciem kąpieliska. Nie ma żadnych badań środowiskowych, które by stwierdziały w jaki sposób to kąpielisko oddziaływuje na zakrzówek. Po prostu ktoś po raz kolejny nakreślił na mapie kreskę, tu zrobimy kąpielisko,

Artur:
[49:28] tu się zrobi parich i dobra, jest, kilkadziesiąt milionów poszło. Tak to wyglądało. A wisienką na torcie jest właśnie to kąpielisko dla psów na kawałku asfaltu za kilkadziesiąt milionów złotych, które jest dokładnie w tym celu, żeby uzasadnić, w mojej ocenie, kradzież kilkudziesięciu milionów złotych.

Artur:
[49:54] No to teraz takie powiem Ci, Artur, ostatnie pytanie. Jak myślisz, czy coś się zmieni w tej kwestii? Czy są szanse na poprawę dla środowiska nurkowego, żeby tam nurkować w cywilizowany sposób, czy raczej nie?

Artur:
[50:06] To znaczy tak, ja ze swojej skromnej strony robię wszystko, żeby coś w tym kierunku zmienić. Staram się maksymalnie nagłośnić ten temat. Między innymi stąd nasza przecież rozmowa. Piszę o tym na mojej grupie nurkowej, piszę o tym na Facebooku. Będą na ten temat materiały na YouTubie, na moim kanale na YouTube. Więc podejrzewam, że coś się zmieni. Jest bardzo duże, pozytywne zainteresowanie tym tematem ze strony środowiska nurkowego i w ogóle ludzi, którzy rozumieją, że zasyfić taki zakrzówek jest bardzo łatwo, ale oczyścić potem to jest koresanna praca ich wieloletnia.

Artur:
[50:52] W związku z powyższym, wielu ludzi, że tak powiem, przychyla się do tego, co robię, kibisuje mi. Natomiast największy problem jest z Urzędem Miasta Krakowa, który pozostaje głuchy i ślepy na jakąkolwiek argumentację, na jakiekolwiek pytania, na jakiekolwiek zapytania, telefony, cokolwiek. Po prostu oni to mają gdzieś. Gdzieś została podjęta wiele lat temu decyzja o tym, że jakiś Józek ze Staszkiem ma dostać za darmo knajpę i to jest realizowane z żelazną konsekwencją.

Artur:
[51:30] Natomiast z tego, co mi wiadomo, nagłośnienie tego tematu skutkuje, że niektórzy często są portkami, mówiąc wprost. I może się tak okazać, że czy to CBA, czy inna służba zainteresuje się jednak tym tematem, bo wystarczy wziąć pierwszego biegłego z brzegu, który z kalkulatorem w ręku policzy, że na to się nie da wydać 60 milionów.

Artur:
[52:01] Tylko to kosztowało znacznie mniej, więc gdzieś szlak trafił kilkadziesiąt milionów złotych. To pierwsze. Drugie, dlaczego przez kilka, przez dwa lata, czy przez kilkanaście miesięcy, dwa lata nie wynając do komukolwiek tego obiektu, skoro chętnych było mnóstwo. To jest niegospodarność i działanie na szkodę urzędów miasta Krakowa przez urzędników miasta Krakowa. Tego na razie nikt, że tak powiem, nie wziął pod uwagę. Oczywiście tutaj muszę podkreślić, że urzędnicy starali się to zrobić w sposób maksymalnie konfinancjonalny, żeby nikt się o tym nie dowiedział. Ale jeżeli ja przebywam na Zakrzówku, dość często jestem w stanie pewne rzeczy wychwycić, rozmawiając z różnymi ludźmi, zaczyna się układać pewien obraz tego działania, który sympatyczny nie jest. I tak jak powiedziałem, mamy unikalne środowisko wodne na Zakrzówku, którego probierzem czystości jest wspomniany przeze mnie właśnie miętos, bardzo rzadka i bardzo wymagająca środowiskowo ryba, który za chwilę tam nie będzie i inne gatunki też tam powoli zacząć znikać, bo będą gatunki typu mocno nalejkowany, pijany jegomość.

Artur:
[53:24] I sterta puszek i butelek po jego wizycie. Więc chyba nie o to chodzi moim zdaniem, bo naprawdę mamy unikalne miejsce, które… W skali nawet powiedziałbym świata, które jest zlokalizowane pod Wawelem. Należy o to dbać i zrobić wszystko, żeby, służył on do tego celu, do którego został powołany, a nie do tego celu, żeby nawalony jego mości, z jakąś tam panią przy boku mógł się 15 minut podaplać wymazany olejkiem zanieczyścić.

Kamil:
[54:12] Tak i potem wyrzucić piwo do wody.

Artur:
[54:15] Tak. Naprawdę wydaje mi się, że można to śmiało inaczej rozwiązać. Tym bardziej, że mamy tych strażników miejskich, którzy schłynęli z tego, że do babci z pietruszką podchodzi z gazem pieprzowym. Więc niech się tutaj wykażą w stosunku do tych ludzi, którzy zanieczyszczają zanieszczony. Czemu ich tam nie ma w sezonie? Dlaczego miasto pozwala na taką degradację takiego niesamowicie ważnego zbiornika wodnego. Mnie się wydaje, że abstrahując od kwestii przestępstw ekonomicznych, do których tutaj w mojej cenie niewątpliwe doszło, to mamy do czynienia jeszcze z zagrożeniem dla środowiska naturalnego, o które w takim miejscu jak Kraków trzeba szczególnie dbać, bo przecież w Krakówie smog jest ogromne zanieczyszczenie i każdy skrabek czystej wody, każde miejsce, gdzie można miło spędzić czas, powinno być szczególnie chronione, a nie jest. No i mówię, na koniec ta wisienka na torcie, czyli kąpielisko dla psów za 60 milionów. Tam oczywiście czasami ktoś z psem przychodzi, no ale mów gdzie.

Kamil:
[55:26] Mam nadzieję, że coś się w takim razie zmieni i będzie można wrócić do nurkowania, że uda mi się zanurkować, bo jak ostatnio patrzyłem, to targanie sprzętu, tą odległość i w ogóle szukanie miejsca, żeby zaprakować. No nie, to jest ciężko. Także Artur, dzięki za to, co robisz. Pisz, dawaj znać, co się będzie działo z Akrzówkiem. Mam nadzieję, że będzie lepiej.

Artur:
[55:46] Będziemy w kontakcie.

Kamil:
[55:48] Dzięki bardzo. Do usłyszenia. Na razie, cześć. Dziękujemy za wysłuchanie odcinka. Każde odtworzenie, każde udostępnienie, polubienie czy komentarz to dla nas bardzo cenne wsparcie. A jeśli podoba Ci się nasza twórczość, możesz wesprzeć nas w serwisie Patronite. Mamy nadzieję, że zechcesz przyłączyć się do współtworzenia spod wody i dorzucić swoją cegiełkę do tego projektu.